top of page
powiedzaaaaa

Do nauczycieli kul kilka

I jak co roku, nauczyciele wyłączają już Grechutę, zarzucają na ramiona 5-metrowe, dekadenckie szale i zaraz wylegną na ulice żądać więcej, a 3/4 społeczeństwa najchętniej poszłoby za nimi... żeby im wpierdal spuścić. To, że pielęgniarki co roku strajkują Polacy mogą jakoś przełknąć, bo słowo "pielęgniarka" kojarzy im się z parszywą robotą, podcieraniem tyłka schorowanym ludziom i ogólną pomocą potrzebującym, jakiej to pomocy owi Polacy kiedyś będą wymagać, a sami nie chcieliby się podjąć - ale czy warto podwyższyć place nauczycielom? Oczywiście, że nie. A dlaczego nie? Bo o ile praca pielęgniarki polega na podcieraniu dupy, o tyle pracą nauczycieli można sobie dupę podetrzeć - stary jak świat kanał YT "Matura to bzdura" ładnie podsumowuje efekty jakże ciężkiej pracy całego szkolnictwa RP. Ja sam, po 17 latach w szkolnej ławce wiem tyle, ile się samemu nauczyłem.


Według mnie zawodowi nauczyciela (który w ogromnej mierze polega na dyktowaniu każdemu rocznikowi zapisków z tego samego zeszytu sprzed dekady z regułkami "must know" typu "Słowacki wielkim poetą był") dawno temu nadano zbyt wielki status (choć może adekwatny do ówczesnej trudności w pozyskiwaniu wiedzy - z reguł od kogoś), a w obecnych czasach powinien on zostać zrównany z ziemią, bo byle kanał DISCOVERY będzie informował ucznia lepiej o teorii ewolucji niż podstarzała baba i nudny podręcznik, a wujek Google odpowie na każde pytanie, o każdej porze dnia i nocy.


Śmiać mi się chce ilekroć z ust nauczycieli pada zdanie jak wielki wpływ mają oni na kształt przyszłego pokolenia, jakby byli oni odpowiedzialni za "przyszłość narodu", siedzącą w szkolnych ławkach. Wykładowcy na medycynie mają ten wpływ, bo to oni dopuszczą kogoś do krojenia ludzi skalpelem albo nie, ale na pewno nie mają takiego wpływu belfry z podstawówek i szkół średnich, przekazujący przecież głównie zbyteczną wiedzę, którą wyrzucamy do śmieci za rogiem szkoły. O poziomie ich nauczania świadczą zresztą coraz gorsze wyniki matur, na tyle złe, że chcąc ułatwić uczniom "drogę na szczyt", są już pomysły, by usunąć z matury obowiązkowy egzamin z matematyki. A w drugą stronę - ja z niemieckiego miałem 4, a się ledwo przedstawić potrafię.


Szkoły dają tylko i wyłącznie papier. Wiedzę zdobywasz samemu. I niepotrzebny ci do tego nauczyciel - wystarczą chęci.


Co do zarobków nauczycieli, to moja (zajmująca dość wysokie stanowisko) bratowa ma pod sobą wydział oświaty i doskonale wie, jakie pensje mają nauczyciele, więc ilekroć owi nauczyciele pokazują w TV swoje "paski" opiewające na jakieś 2200 brutto, bratowa zaczyna wymieniać wszelkie dodatki, jakie nauczyciele otrzymują, podając dokładne kwoty, idące w dodatkowe setki złotych, uzależnione rzecz jasna, między innymi od stażu - co jest przecież normalne, że wraz ze stażem i doświadczeniem zarabiasz więcej. Jeśli dodać do tego wszelkie przywileje przysługujące nauczycielom, nie ma się co dziwić, że niemal wszyscy w kraju mają po dziurki w dupie nauczycieli, a wieści o kolejnym strajku belfrów, którym zawsze mało, witają wkurwieniem, że "przecież wszyscy mogliby strajkować, ale tylko te pazerne obiboki posuwają się do strajków".


A kończąc swój wywód, już tak zupełnie ignorancko, to zawsze zostaje, drodzy nauczyciele, możliwość zmiany zawodu na bardziej opłacalny, jeśli samo powołanie wam nie wystarcza. Mój brat był już magazynierem, hydraulikiem, kucharzem we francuskiej restauracji, krojczym, kierowcą ciężarówki i urzędnikiem gminnym, a dopiero się rozkręca. Kto będzie uczył dzieci, gdy wy się przebranżowicie? A co was to obchodzi? W tym kraju męczenników jest pod dostatkiem.



powiedzaaaaa, poniedziałek, 04 marca 2019

3 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Sen 146678

Z okazji Dnia Kobiet będzie o kobietach. Nie będę dzisiaj sexistowskim dziadem, bo najadłem się. Myślę, że to dobry powód. Ola wróciła....

Comentarios


bottom of page