top of page
  • powiedzaaaaa

Sen 146678

Z okazji Dnia Kobiet będzie o kobietach. Nie będę dzisiaj sexistowskim dziadem, bo najadłem się. Myślę, że to dobry powód.


Ola wróciła. Dla niekumatych - Ola to dziewczyna ze szkoły średniej, która nieprzerwanie, choć czasem z długimi przerwami śni mi się już od 15 lat. Albo to romantyzm albo oznaka niedojrzałości emocjonalnej. Tak czy inaczej, ciekawie jest.


Z ostatniego snu pamiętam tylko urywki. Była w moim mieszkaniu, co wyglądało jak drewniana chatka na skraju lasu. Rozwieszała pranie na sznurkach wewnątrz tej chaty. Zaczęliśmy jakoś rozmowę i wyszło z niej, że mój znajomy powiedział Oli, że ja, mimo upływu owych 15 lat, nigdy nie przestałem jej kochać. Powiedziała coś w stylu "mogłabym ci dać o wiele więcej, ale ty chyba tego nie chcesz, skoro sam po to nie sięgasz". Brzmi prawie jak stara chińska mądrość, gdyby wrzucić tam tygrysa. To "coś więcej" oznaczało miłość, wspólne życie i rodzinę. Atmosfera szczerych wyznań zgęstniała, a do pokoju weszła... kilkuletnia, na oko 7, 8-letnia córka Oli. Zwrot akcji. Niesamowite. Stworzyłem we łbie osobny świat dla Oli, w którym ona sobie żyje, starzeje się, rodzi dzieci i raz na kiedy wchodzi z tego świata do moich snów, żeby o sobie przypomnieć. Kto wie, co ona tam jeszcze robi - może już się rozwiodła, może usunęli jej śledzionę po wypadku samochodowym, może nagrywa seriale na dekoderze? Tak czy inaczej, rozmowa się urwała, nastąpiło parę scen moich, a la ojcowskich relacji z jej córką, co Ola oczywiście ukradkiem z satysfakcją obserwowała sprawdzając jaki ze mnie materiał na tatusia, czego ja oczywiście byłem świadom. Nie wiedziałem już, co czuję do Oli. Minęło tyle czasu, zbrzydła nieco, to dziecko, te mokre gacie na sznurku... Chwilę potem okazało się, że Ola robi za pomoc domową w moim bogatym domu rodzinnym (mezalians jak w telenoweli) i gdy mój brat uśmiechnął się do niej zalotnie, jak te wszystkie szlachcice do jurnych chłopek w pozytywistycznych powieściach, ja poczułem zagrożenie z jego strony, więc złapałem Olę za rękę i przyciągnąłem do siebie, oświadczając tym samym, że ta kobieta jest moja, jesteśmy razem!


I tu się sen urwał, bo szczać mi się chciało. Byle jaki ten sen - mało w nim intymności, za wiele wpływu seriali, które obejrzałem przed snem, bo ta córka to ewidentnie była wzorowana na córce Angeliki z "Lombardu". Za jaki rok pewnie ciąg dalszy.



powiedzaaaaa, sobota, 09 marca 2019

3 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Do nauczycieli kul kilka

I jak co roku, nauczyciele wyłączają już Grechutę, zarzucają na ramiona 5-metrowe, dekadenckie szale i zaraz wylegną na ulice żądać więcej, a 3/4 społeczeństwa najchętniej poszłoby za nimi... żeby im

bottom of page