Tym razem to brat się już chyba rozwiedzie. Kobita wzięła dzieci i wyprowadziła się, zajebawszy wszystkie pieniądze ze wspólnego konta i zostawiwszy mu 300 zł... bo baba to cię zawsze okradnie.
I tak się zastanawiam, po co ludzie się w ogóle wiążą ze sobą? Już nie mówię o małżeństwie, ale po co w ogóle są ze sobą, skoro wiadomo, że wszystko na Ziemi, łącznie z uczuciami jest jedynie tymczasowe. To trochę jak budowanie domu na terenach popowodziowych. Tak jak człowiek nie jest w stanie nosić w sobie uczucia żałoby w nieskończoność i w końcu ma tego przesyt, ma dość smutku, zapomina, zaczyna się uśmiechać i żyć dalej, bo ileż kurwa można, tak i miłość wreszcie mija i zostaje z niej w najlepszym wypadku przyzwyczajenie, choć z reguły jest to odraza do partnera/-ki. Moja babka po dziś dzień wiesza psy na zmarłym 15 lat temu mężu; ciotka ilekroć przyjedzie, to zaczyna jeździć po swoim i czeka na wyjazd do sanatorium jak na wybawienie, bo nie może już na niego patrzeć. Moja mama za to od 16 lat jest wdową i chwali sobie "brak chłopa". To samo zapewne mogą powiedzieć mężczyźni. U mnie również baby brak i jestem zadowolony, bo nie mam żadnego z kłopotów moich żonatych i dzieciatych braci. Prawdę mówiąc, ja nie mam żadnych kłopotów prócz tego, że jak wiecznie nie masz baby, to inne chłopy mają cię za pedała albo cipę, co se żadnej znaleźć nie potrafi, ale to szczegół, zwłaszcza jak się ma wszystkich w dupie. Bezsensowny zresztą, bo przecież oni mają i wiecznie narzekają, z jakimi to idiotkami muszą się teraz użerać. Powiedzmy, że nie chcę popełniać cudzych błędów. Jestem tygrysem, samotnym z natury, przemierzającym dżunglę w pojedynkę. Przynajmniej tak to określam, bo fajnie brzmi.
Nie wiem, mnie od zawsze poniża już sama myśl, że miałbym się o kogoś starać. "Bo kim ty, kurwa, jesteś, żebym JA miał się o ciebie starać" - taki txt powinien był paść dwie dekady temu z ust Bogusia Lindy, to dziś byłby kultowy. Niestety sam go wymyśliłem, a mnie nikt nie cytuje.
powiedzaaaaa, poniedziałek, 03 czerwca 2019
Comments