2 godziny próbowałem zmienić żarówkę od świateł pozycyjnych w aucie... i chuja se zmieniłem. No tak te skośnookie skurwysyny konstruują te samochody, że nie ma jak palca włożyć do tych skrzynek, upchniętych między bezpiecznikami, a akumulatorem (nawet po wyjęciu ich). Ja nie wiem, co za debile pierdolone wymyślają takie rozwiązania w tych jebanych samochodach. Po dwóch godzinach kurwienia na czym ten jebany świat stoi, dałem w końcu za wygraną, wróciłem do domu i wlazłem na forum, myśląc, że może ja jakiś ułomny, kurwa jestem, skoro se żarówki zmienić nie umiem. Ale nie, wszyscy kurwią, że jej zmienić nie mogli i dopiero diagnosta na przeglądzie, po 30 minutach jebania się z tym jakimiś specjalistycznymi obcęgami, zmienił im te jebaną żarówkę. Czy wszystko musi być tak kurewsko pojebane w tym chuja wartym życiu? Nie mam siły. Jedynie żyję nadzieją, że skoro dobiłem już do 30-tki, to wkróce pierdolnie mnie jakiś zawał i przy odrobinie szczęścia i dobrego układu planet, nie wyjdę ze szpitala żywy. Jak ja mam dość tego jebanego życia...
powiedzaaaaa, sobota, 12 grudnia 2015
Comments