Chyba przestanę używać Internetu. To przypadkowe znajdywanie kobiet z końca świata, w których można by się zakochać, sprawia, że czuję się samotny. Gdy świat ograniczał się do twojego miasta, nie zazdrościłeś ludziom na drugiej półkuli; gdy znajomości kończyły się na twoim osiedlu, nie wzdychałeś do kogoś, kogo w życiu nie zobaczysz. Ano, zdanie, które wiecznie brzmi w uszach to "Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie", choć ja powtarzam je sobie z wersji Sokoła. Tak więc dziś czułem się gorszy. Jutro jednak pójdę wśród normalnych czy na pozór gorszych, więc poczuję się lepiej. Reasumując, nasze uczucia nie są warte uwagi, bo przemijają i jak wszystko - są tymczasowe. Minie mi tak jeszcze kilkadziesiąt lat (może) i sobie umrę. Życie. I problemy ze sobą, o których nie ma komu powiedzieć i z kim o nich pogadać, bo ludzie albo są zbyt praktyczni, jak choćby moja matka, która chyba nigdy nie miała żadnej reflexji na temat życia; albo zbyt fastfoodowi i oczekujący wyłącznie jednozdaniowych, zabawnych komentarzy. Technicznie rzecz biorąc - życie jest proste, bo wystarczy codziennie chodzić do roboty i jeśli nie jesteś śmieciem, to ci starczy na żarcie i dach nad głową. Psychicznie - życie to tragedia. I można by tu sypać porównaniami, że to jak płynąć wpław przez ocean. Ta.
powiedzaaaaa, czwartek, 31 maja 2018
Comments