top of page
  • powiedzaaaaa

Chyba o zakazach dziś napisałem...

Jak każdy dobry psychopata, czytam sobie od czasu do czasu Pismo Święte na kiblu. Za dużo nigdy nie zdążę przeczytać, ale mimo to - za parę lat będę cytował swym ofiarom co zabawniejsze fragmenty:

Słyszeliście, że powiedziano [w Starym Zakonie]: "Nie cudzołóż" (Wj 20, 14). A ja wam powiadam, że każdy, kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, popełnił już w sercu swym cudzołóstwo. Jeżeli więc prawe oko twoje staje ci się powodem do upadku, wyłup je i odrzuć od siebie. Bo lepiej dla ciebie, jeżeli stracisz jeden ze swych członków, niż żeby całe ciało twoje miało być wrzucone do piekła. I jeżeli twa prawa ręka stanie ci się powodem upadku, odetnij ją i odrzuć od siebie. Bo lepiej dla ciebie, jeżeli stracisz jeden ze swych członków, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła. (Ew. wg Mateusza 5, 27-30)

O lewej nic nie dają, ale pewnie też trzeba odciąć. Zabawne rzeczy tam piszą.

Ostatnio spędziłem tydzień wśród bratanka, bratanicy i ich rodziców. Jedyne zdanie, jakie nasuwa się na myśl, to tytuł pracy Freuda: "Kultura jako źródło cierpień". Nie wolno! Zostaw pilota! Nie ruszaj kwiatka! Nie ciągnij zasłon! Zostaw! Nie bierz tego do ust! Nie! odłóż! Nie dotykaj tego! Nie tykaj! Połóż to! Nie wolno! Nie rzucaj tym! Nie skacz po tym! Nie zwijaj dywanu! Załóż buty!

Ogólnie mówiąc, dzieciom nie wiele wolno. Ogólnie mówiąc, ludziom nie wiele wolno.

Taka kultura... Budowana na zakazach. Religia dorzuciła swoje 3 tysiące groszy. I kamyczków do ogródka najebała. 10 przykazań, to właściwie 10 zakazów. Zakaz jednego = nakaz drugiego. W tym te najmocniejsze nakazy:

- "Kto wierzy w Niego, nie będzie potępiony; a kto nie wierzy, już został potępiony za to, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego".

Tydzień temu, to ostatnie zdanie pchnęło mnie do buntu i walki o wolność własną. Klękając przed obliczem Pana, w świątyni jego, gdy światło niczym gołąb wpadło przez kolorowe witraże, a niebo miało przyjąć do siebie nową zbawioną duszyczkę - zza pleców mych, jakby z końca kruchty doleciała mnie znana sycylijska melodia. I niczym Michael Corleone, na zimno i bezwzględnie, z oczami wlepionymi we wroga, wstapiłem w szeregi zła...

Znaczy się przyjąłem komunię świętą bez spowiedzi (i wiary) oraz zostałem ojcem chrzestnym bratanicy. (Muszę przeczytać "Fausta"...)

A, jeszcze jedno:

Powiedziano też: "Kto chce rozwieść sie ze swą żoną, niech jej da list rozwodowy" (Pwt 24,1). A ja wam powiadam: Kto rozwodzi się ze swą żoną, staje się powodem, że ona prócz czynu hańbiącego zhańbi się ponadto cudzołóstwem; a kto by niewiastę pojął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. (Ew. wg Mateusza 5, 31-32)

No ale o małżeństwie pogadamy kiedy indziej.


powiedzaaaaa, sobota, 25 czerwca 2011

4 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Potyczek z egzystencją dzień 168

Życie mija, lata lecą i nic się nie zmienia. Ludzie wokół mnie jakoś wydeptują sobie ścieżki do karier, a ja wciąż jestem bezrobotnym nieudacznikiem, ucieleśnieniem co bardziej pesymistycznych filozof

A gdyby tak...

...bohaterowie literaccy posługiwali się metodami rodzin mafijnych? Ich życie mogłoby być wtedy o wiele mniej tragiczne. Cel uświęca środki. Odrobina przemocy jeszcze nikomu nie zaszkodziła w drodze p

bottom of page