Z dzieciństwem jest trochę jak z pierwszą miłością - człowiek wzdycha do niego przez całe życie, choć gdy miało ono miejsce, był zbyt głupi, by dostrzec jak niewiele było warte, a już na pewno nie tyle emocji ile w nie włożyliśmy, przeżywając wszystkie 100 razy mocniej niż na to zasługiwało. Bo przecież te pierwsze miłości ani nie były takie śliczne ani tym bardziej mądre czy wartościowe. Tak samo było z dzieciństwem. Przeżyliśmy je zbyt mocno i zbyt głupio, przewartościowując wszystko po kolei, choćby ten pagórek który wówczas wydawał się olbrzymią górą nie do zdobycia dla zwykłych śmiertelników, a po latach, wróciwszy na stare osiedle, okazał się jedynie kupką piochu. Zaś boisko, które niegdyś było wielkie niczym Camp Nou, w rzeczywistości ma rozmiary 5x5 metrów. Stoję przy nim i sam nie mogę w to uwierzyć. Ono naprawdę jest takie małe? Będąc małym wszystko jest wielkie. Dlatego przy pierwszej miłości człowiek ma w sobie tak wielką potrzebę kochania, że obdarzyłby tym uczuciem choćby słoik ogórków, gdyby ten tylko zechciał się do niego uśmiechnąć. Pewnie dlatego ludzie żenią się z kimś kto nie jest ani ładny ani fajny ani sympatyczny ani miły ani zabawny ani robotny ani...
Nie wzdychajcie do dzieciństwa. To był tylko przerost emocji, nadwrażliwość, nic więcej.
powiedzaaaaa, niedziela, 04 września 2016
Comments