Jeden wozi w aucie św. Krzysztofa (breloczek, nie zwłoki) i wierzy, że to dzięki niemu nigdy nie miał wypadku. Dzięki niemu, a nie dlatego, że urodził się na wsi, żyje na wsi i porusza się niemal wyłącznie po wsiach, gdzie nie ma skrzyżowań, a ruch drogowy wynosi: jego auto + dwa inne.
Jedna łazi po domu w cienkiej koszulce i gada, że jej zimno i ogrzewanie trza podkręcić, choć temperatura w pokoju wynosi 22 stopnie, co dla normalnych ludzi (nie blokersów) jest aż nadto. Załóż kurwa bluzkę i ci nie będzie zimno!
Inna kupuje figurkę Żyda z pieniądzem i przyczepia ją do lodówki na szczęście, żeby się jej pieniądze trzymały. Argument, że przecież przez ostatnie 50 lat pieniędzy jej nie brakowało, choć Żydka na lodówce nie miała, nie wydaje się jej przekonujący.
Jeszcze inna była wstydliwa i nieśmiała. Poszła do fryzjera, ścięła włosy i już jest innym człowiekiem. Nowa fryzura dodała jej pewności siebie. A mówią, że kobiety są skomplikowane.
Jedni mówią, że sens życia polega na dzieciach. A sens życia ich dzieci? Na dzieciach. A dzieci dzieci ich dzieci? Na dzieciach. I oni na serio widzą sens w tym niekończącym się rozrodzie.
Inni mówią, że życie nie ma sensu, dlatego trzeba go nadać sobie samemu. Tylko ile wart jest taki wymyślony przez siebie sens? Nic, ale na pewno coś wymyślą.
Jeszcze inni mają mnie za skąpca, bo buty kupuję wtedy, gdy stare mi się zniszczą, a nie gdy mam ochotę na nowe. Sami zaś wyprawiają urodziny, stawiając wódkę pod ciasto niczym pod galimatiasowe "słone paluszki i krakersy".
Pierdolić ludzi. Jedyna zasada, pod którą mogę się podpisać po prawie 30 latach życia.
powiedzaaaaa, sobota, 04 maja 2013
Comments