Dowiedziałem się dziś czegoś nowego. Kilka miesięcy temu na jeden z pustych rejonów przyjęli faceta po 50-tce (na oko) i o dziwo, jeszcze nie odszedł. Statystyki są w tej kwestii bowiem miażdżące i mówią, że 60% nowo zatrudnionych na poczcie, rezygnuje z pracy w ciągu pierwszego miesiąca, bo nie dają rady i "pierdolą taką robotę". Fakt, że chłop przetrwał (co prawda, rejon ma w miarę lekki) nie rozwalił mnie tak, jak to, że z wykształcenia jest... doktorem pedagogiki... Facet sam zbyt rozmowny nie jest, z uścisku dłoni - "śnięta ryba", charyzmy raczej brak, waży słowa chyba albo mu nie w smak "kurwy" i "chuje", które latają po pokojach pocztowych z taką częstotliwością, że wieża kontrolna Heathrow by ich nie ogarnęła.
Śmiać mi się chce, bo jak tak dalej pójdzie, listonosze będą stanowić elitę intelektualną narodu polskiego - na lewo kolega mgr polonistyki (dzień dobry, dzień dobry), po prawo doktor pedagogiki (kłaniam się), po środku dr hab...
powiedzaaaaa, poniedziałek, 17 października 2016
Comments