Z rejonu
- powiedzaaaaa
- 28 kwi 2019
- 3 minut(y) czytania
- Pan doręczał wczoraj paczkę do mnie?
- Tak.
- To będziesz, kurwa, płacił, chuju!
- Aha.
- Nie mogłeś zadzwonić?
- Nie mam telefonu służbowego ani obowiązku dzwonienia (nawiasem mówiąc - tym poczta różni się od firm kurierskich).
- Chuj mnie to obchodzi!
I tak dalej, i tak dalej...
Ludzie kompletnie nie potrafią rozwiązywać konfliktów w cywilizowany, spokojny sposób, bez agresji, nerwów, wulgaryzmów i piany z pyska. Od tego są skargi i zażalenia, by wyskrobać w nich swoje żale, by odpowiednia komisja owe zażalenie zbadała i postanowiła czy dopuściłem się złamania zasad i procedur pocztowych czy nie, a w razie uznania przez nich mojej winy, wypłacenia (zapewne przeze mnie i z mojej kieszeni) odszkodowania, zadośćuczynienia, itp. Tak się rozwiązuje sytuacje sporne wśród inteligentnych ludzi.
Inteligentni ludzie bowiem wiedzą, że agresja i wyzwiska to objaw braku kultury i ogłady, zapewne słabego wykształcenia i ogólnie niskich instynktów, jakimi zwierzęta, np. psy owego klienta się wyróżniają. Niestety większość Polaków jest rozwinięta jak bydło, które nauczono kilku sztuczek i podawania łapy, więc na całą resztę reaguje agresją i warczeniem.
- Napiszę na ciebie skargę, kurwa i będziesz płacił!
Ależ proszę bardzo. Proszę pisać. Nie wiem co jest takiego strasznego w tym, że faktycznie miałbym zapłacić. Co to za groźba w ogóle? Co my w jaskiniach mieszkamy czy jak? Mam pieniądze i jeśli będzie trzeba, zapłacę. Do końca życia będę zarabiał pieniądze, więc raz na kiedy mogę zarobić ich mniej, ponosząc karę za swoje błędy... choć żadnego raczej nie popełniłem.
Kolejna sprawa to te całe skargi. Skąd w ludziach to naiwne przekonanie, że ich skarga wyrządzi osobie oskarżanej jakąś szkodę, namąci jej w życiorysie, pracy albo pociągnie za sobą jeszcze większe konsekwencje, może nawet zwolnienie i nie wiesz co jeszcze. Skąd ta naiwna wiara? Nawet gdybym faktycznie popełnił błąd, to taka skarga nikogo nie obchodzi. Na poczcie jest cały dział zajmujący się skargami, bowiem niezadowolenie klienta poczty to oczywista oczywistość. Obsługujemy 40 milionów ludzi, pracując za dwóch (każdy z nas), więc normalną rzeczą jest to, że wśród kilku tysięcy adresatów, którym korespondencję doręcza jeden człowiek (nie maszyna) znajdzie się garstka niezadowolonych. Trudno więc, żeby dla tych kilku, kilkunastu osób zwalniać człowieka, z którego kilka tysięcy pozostałych klientów jest zadowolona. A wam się wydaje, że wysmarujecie SKARGĘ przez wielkie S i listonoszowi się dostanie. Nic się nie dostanie. Pani Iwonka przyjdzie do mnie z waszym pismem, powie żebym się nie przejmował i napisał wyjaśnienie, ja owe wyjaśnienie napiszę, wy je dostaniecie... i tyle. Tu się losy waszej skargi kończą, a zaczyna się...
A zaczyna się dalszy kontakt z listonoszem, którego zwyzywaliście od chujów, kurew i innych takich. To nie było hit & run z przypadkowym człowiekiem. Listonosz będzie przychodził do was być może do końca waszego życia i co kilka dni będziecie mieć styczność z kimś, kto żywi do was urazę. Ja już jutro idę do owego klienta. Atmosfera będzie tak gęsta, że będzie można ciąć ją nożem. Być może dojdzie do pyskówki, może do rękoczynów... a może załatwimy interes w ciężkiej, męczącej, nerwowej ciszy, która będzie trwać i trwać i męczyć nas wszystkich całe tygodnie, może miesiące, może lata, za każdym razem na nowo...
A po co? Nie lepiej to wyjaśniać problemy na spokojnie, w bardziej dyplomatyczny sposób? Wyobrażacie sobie Angelę Merkel, która łapie za telefon, dzwoni do Putina i wrzeszczy "zapłacisz za to, chuju, zobaczysz, kurwa"!? Po takich słowach dalsze kontakty byłyby niemożliwe, a przecież są konieczne. Zacznijcie myśleć dwa ruchy w przód.
Swoją drogą, jak to jest, że nikt nie dzwoni do banku i nie wyzywa tamtejszych pracowników od chujów i kurew, za to na poczcie ludzie pozwalają sobie na wszystko? Bo co? Bo kolejki są? A w bankach to nie ma? W supermarketach nie ma? Współczuję paniom z pocztowych okienek, które każdego dnia muszą wysłuchiwać waszych stękań, narzekań i zażaleń na całą Pocztę Polską, każdego listonosza z osobna i nie wiadomo co jeszcze... Te panie nie są temu winne.
powiedzaaaaa, środa, 17 maja 2017
Comments