Ludzie w ogóle nie dbają o siebie i pieniądze. Wchodzę na podwórko, kobita leci do mnie z pola. Mówię jej, że emerytura do matki, ta wskazuje mi drzwi, mówi żebym wszedł prosto i w drzwi na lewo, po czym odchodzi do swojej roboty. Wchodzę, idę prosto, pukam, wchodzę w drzwi na lewo, mówię "dzień dobry", po czym widzę, że emerytka, siwiutka jak ten krzyżowiec z Indiany Jonesa, śpi sobie smacznie w piżamce pod kołdrą, bo to już widać stan taki, że z łóżka nie wychodzi. Śpi w najlepsze i aż strach ją budzić, bo w tym wieku to jeszcze umrze ze strachu na widok obcego chłopa nad łóżkiem. Cofam się do korytarza i widzę przez okno, że córka już niemal w polu, a że kurewsko mi się spieszyło, bo już 15-sta, a ja też w polu, to uznałem, że wołać jej nie będę, bo całość za długo potrwa. W środku pustka, cisza jak makiem zasiał, chodzę sobie po izbach, że tak staropolsko powiem i znowu mógłbym zajrzeć pod każdy talerzyk i opierdolić całą chałupę - a jestem tu nowy, bo za kogoś robię! Podchodzę więc do łóżka, wyciągam telefon, cykam sobie fotkę ze staruszką, żeby się jutro z tego pośmiać w robocie, a na stoliku obok leków zostawiam kasę i kwitek, po czym wychodzę. I nikt nie kontroluje ile dałem, czy aby nie o 200 zł za mało, za dużo ani czy w ogóle dałem, czy aby im właśnie telewizora nie wynoszę albo nie wkładam babce fiuta w ucho... Ludzie są pojebani.
powiedzaaaaa, piątek, 29 czerwca 2018
Yorumlar