Nie chcę mi się nic pisać, nic mówić. Od pewnego czasu życie zaczęło przypominać oglądanie, dajmy na to, "Godzin szczytu" - znasz zakończenie, więc nawet nie chce ci się oglądać, ale co, wstać od TV ci się przecież też nie chce. Rutyna. Do roboty, do domu. Cwaniaczki wrzucają między robotę a pracę, powiedzmy, basen i myślą, że nie są rutyniarzami. Chuj z nimi. Nuda, ale i strach przed całą resztą. Po 3 latach pracy czuję... nic. Kompletne kurwa nic. Nawet nie wiedziałem, że nic może być tak kompletne. Kevin Spacey, mechaniczne walenie gruchy. Wyruszając w rejon, zjeżdżam wpierw na pierwszy parking, gaszę silnik i przez 15 minut gapię się w kierownicę. De Niro w "Przebudzeniach". Gapię się i próbuję coś sobie we łbie poukładać, jakby ogarnąć sytuację życiową, dorosnąć do jakiejś decyzji, zmiany, postanowić coś, zmienić coś, wiecie, powiedzieć "pierdolę", wyjebać listy na ulicę, trzasnąć drzwiami, rzucić robotę, spakować się i jechać przed siebie, dokąd starczy pieniędzy na karcie, żyć jak w tych pierdolonych filmach. Albo chociaż znudzić się gapieniem w kierownicę i nabrać ochoty na pracę. Ta nigdy nie nadchodzi, a koniec końców trzeba po raz kolejny zagryźć zęby i odbarczyć duszę z wszelkich tęsknot, wyrzucić ją za okno i zamienić się w pustą maszynę, który machinalnie wykonuje przypisane jej czynności, codziennie i do końca swego istnienia. "Terminator". Reguły życia już dawno powinny były pozbawić człowieka uczuć, bo to jedynie źródło kłopotów i depresji. "Equilibrium" - taka ekranizacja sporu polskich literatów z roku 1821. Więc wyruszam i mijając okna emerytek, widzę jak siedzą one z różańcami w dłoniach i klepią zdrowaśki w zaciszach swych pustych mieszkań. Siedzą i klepią, jak moja babcia - 3 różańce dziennie. Zajmuje jej to ze 2 godziny, każdego dnia. Siedzi i klepie. Mijają tygodnie, miesiące, jedni planują wojny, inni odbierają Oscary, a ja jeżdżę myśląc o kosmosie. Myślę o tym godzinami, a w zasadzie nawet nie myślę, tylko utrzymuje siebie w jakimś takim zwróceniu uwagi na kosmos. Co chwila bowiem staje mi przed oczami ciemna i głucha przestrzeń, i planeta Ziemia i gdzieś daleko wgłąb niej, ludzie z ich idiotycznymi żywotami, które mimo wszystko sprawiają im tak wiele problemów. Trudno wytrzymać ze sobą, w życiu. "Dzień Świra".
powiedzaaaaa, poniedziałek, 03 marca 2014
Comentarios