top of page
powiedzaaaaa

Byle był rozwój

Zaktualizowano: 1 lut 2020


Pokazali niegdyś w TV jakiegoś chuja, co napłodził dwanaścioro dzieci. Pokazali również jego maciorę, co te dzieci wypchnęła na 14-procentowe bezrobocie. Zapewne są to ludzie bardzo wierzący, co to kondomów nie używają, bo przecież grzech byłoby zmarnować choć naparstek życiodajnego nasienia, trafiając nim gdzie indziej, a nie w waginę. Cwaniaki - równocześnie jest to bowiem dla nich kolejny pretext by chwalić Pana i sławić imię Jego pod niebiosa. Bo to przecież cud, że dzieci posiadają oni tylko dwanaścioro, a nie pięćdziesiąt. Pani redaktor była dumna z w/w małżeństwa. Ja zaś myślałem po swojemu, toteż moim oczom ukazało się dwanaścioro owieczek prowadzonych na przymusową pracę - trumna w dłuższej perspektywie. Przyjemniaczek ze mnie.

Zaraz po nich pani redaktor zabiła na alarm, pokazując słupki wciąż malejącego przyrostu naturalnego. W domyśle apel: rżnijta się ludzie, bo za mało się was rodzi! Gospodarka padnie, robić nie będzie komu! Wypiąć! A nie się kuli jak kotek podczas kupki!

Pomyślałem: co to kurwa za chory system! Co to za samonapędzające się błędne koło zapierdalania w imię lepszego jutra! Na chuj mi ten ciągły rozwój? Żeby się dalej rozwijać? Jest gdzieś kres tego rozwijania się? Jest gdzieś w ogóle kres? Co to, źle się żyje obibokom w Amazonce? Na chuj mi ten cały postęp okupiony trudem populacji całego globu? Populacji tyrającej po 12 godzin dziennie jak Japończycy, żeby wróciwszy do domu o godzinie 22 móc się spuścić w majty, pozyskane z super nowoczesnego automatu ze zużytą bielizną dla zboków. Ja nie chcę rozwoju. Nie chcę postępu. Nie chcę 5 czy 6-dniowego tygodnia pracy, po to bym na koniec miesiąca mógł wziąć lodówkę na raty. Nie chcę lodówek. Nie chcę telewizorów, MP3-ójek, wibratorów i odkurzaczy. Nie chcę banków, długoterminowych jogurtów i butów Nike po 300 zł para. Nie chcę ich. Zwłaszcza w sytuacji, gdy nie mam wyboru, gdy nie mogę nie chcieć. Wraz z mymi narodzinami zostałem bowiem zaprzęgnięty w ten gigantyczny wóz napędzany znojem i potem miliardów. Zakuty w tryby globalnej machiny, która ponoć wypracowuje dla mnie lepsze jutro. A to 'lepsze' oznacza rozluźnienie więzów, poluzowanie kajdanów, bo w średniowieczu chłop orał pługiem, a dziś ma ciągnik Lamborghini za unijne pieniądze. Wiadomo - więcej zrobi, szybszy rozwój będzie. A ja nie chcę 5 dni robić, a 2 odpoczywać, bo ktoś tak kiedyś rozkazał. Nie chcę nawet pracować 2, a odpoczywać 5. Chcę pracować tyle, ile potrzeba. Nie wydaję mi się, by ludzie rodzili się po to, by pracować. Trzeba zatem odwagi, by wyjść poza system. Wyjść poza niego w ogóle. Trzeba być "nie ojcem świata, ale..."

GŁOS DIABŁA

Żulem!

Chcę zbudować szałas i żreć to, co złowię bądź upoluję. Do tego dzidę, żebym mógł zabić każdego, kto za blisko podejdzie. No a potem go zjeść. Zero świętości. WRRRrrr!

A piszę to dlatego, że w TV pokazują teraz reklamę z Weroniką Książkiewicz (och, ty kocico jedna!) i tą Super Świnką, nawołującą do szybszego wysłania bachorów do szkoły, argumentując to późniejszą ich przewagą intelektualną nad resztą. Brzmi jak budowa nadludzi i rasy panów, a tak naprawdę chodzi o to, by wcześniej zaczęli płacić podatki. Poza tym, to idea tego gówna idealnie współgra z tematem mojego wpisu - rozwój. Byle szybciej, byle więcej, byle naprzód. Ciągły wyścig, od małego.

PS. Jeszcze nie skończyłem z Jenną.



powiedzaaaaa, czwartek, 14 marca 2013

2 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

O tym, co poniżej

Zawiozłem mamę ze święconką. Nie wszedłem do kościoła, bo trzeba by pokonać z 50 schodków, a i nie chce mi się oglądać, jak facet z...

Parę takich tam

Nie chcę mi się już nawet opisywać waszej głupoty, choć przykładów mam przecież pod dostatkiem. Mógłbym zrobić całą kronikę, spis...

O wieczorze z czeskim piwem

No i tylko się wkurwiłem. W pierdolonych monopolowych nie znalazłem nic ciekawego na wieczór, bo moich ulubionych Grand Imperialów...

Bình luận


bottom of page