- Proszę Pana, oglądałem Gigi'ego, Tygrysią Maskę i Yattamana... No to jak ja mogłem wyjść na ludzi?
- No nie mógł Pan, to niemożliwe!
- Ale wyszedłem!
- Cud!
W latach 90-tych zostałem ewidentnie poddany praniu mózgu ze strony polskiej telewizji działającej na polecenie japońskiego wywiadu. Cel manipulacji oczywisty - zainfekować Polaka Małego pozaziemską fantazją, a następnie sprowadzić go na ziemię, ale tak by spłonął w zderzeniu z planetą. A na wypadek, gdyby jakimś cudem przeżył ten upadek - zaburzyć jego kruchą jeszcze psychikę armią podejrzanych tworów typu Yatta-Pies, terenowy robot ratunkowy w kształcie psa - coś takiego może zmienić człowieka.
Żarty żartami, ale żarty na bok. Wszyscy kochają bajki swojego dzieciństwa. Nawet te o gryzoniach, mimo iż później w życiu dorosłym większość ludzi cierpi na musofobię - bo kto się nie boi myszy, szczurów, a? Kreskówki pierwszych dzieci demokracji, choć ubarwiały rzeczywistość i powiększały oczy Azjatom, to w gruncie rzeczy wcale nie były takie kolorowe - ich świat z reguły opierał się na walce, zaś sami bohaterowie dalecy byli od ideału i na ogół pochodzili z grupy podwyższonego ryzyka - dzieci z rozbitych rodzin, PRAWIE WYŁĄCZNIE SIEROTY pełne zaburzeń psychicznych, skłonności do autodestrukcji i fetyszu. Oto kilka naszych wzorów do naśladowania z japońskiego anime:
Gigi - karzeł, prawdopodobnie sierota (mieszka z Anną u jej rodziców), erotoman, notoryczny podglądacz i fetyszysta damskiej bielizny (konkretnie białych majteczek) ze skłonnościami do sado-maso (pamiętacie jak Gigi przywarł do drzewa i kazał się napieprzać piłką?).
Rozmowa Gigi'ego z nauczycielem:
- Szukam dziewczyny, której bielizna najbardziej mi się spodoba - dlatego je podglądam.
- Jak możesz na tej podstawie oceniać dziewczyny?
- Nie podobają mi się kolorowe majtki ani te we wzorki!
- Tak, najśliczniejsze są śnieżnobiałe majteczki. (Gigi, odcinek 1)
Naoto Date (Tygrysia Maska a.k.a Żółty Diabeł) - sierota, uciekinier z sierocińca, zapaśnik wyszkolony przez Jaskinię Tygrysów/Tygrysią Jamę, amerykańską organizację preferującą brutalne zagrania i łamanie zasad; znany z zakrwawionej klatki piersiowej, zakrwawionych przeciwników, zakrwawionej widowni oraz maski tygrysa i peleryny ubranych nawet w miejscach publicznych.
Myśl przewodnia bajki: "Utopimy cię w morzu twojej własnej krwi" (Tygrysia Maska, odcinek 1).
Kazuya Ryuzaki - pilot mierzącego czterdzieści pięć metrów i ważącego sto pięćdziesiąt ton mecha bitewnego, Daimosa; sierota, ojciec zastrzelony przez Gero, sprawcę masowych mordów na opozycjonistach i ich rodzinach (taki miejscowy Hitlerek). Jako 14-letni chłopiec przeżył wypadek i został sparaliżowany, ale wrócił do zdrowia dzięki sile woli.
Mowgli - sierota, wychowany przez wilki, panterę i niedźwiedzia. Zna język zwierząt, jeździ na wężu i nosi mini - na co dzień walczy z tygrysem. Postać prawdziwa. (To produkcja japońsko-europejska)
Jeszcze lepiej brzmią opisy niektórych bajek za anime.info.pl/lista.php :
Hella Superdziewczyna - Przygody małej, rezolutnej dziewczynki, wychowanej w szkole dla ninja, która próbuje odnaleźć swoje miejsce we współczesnym świecie. Przygarnięta przez dobrotliwych ludzi (SIEROTA), okazuje dużo czułości swoim przyjaciołom, chociaż często musi korzystać z wyuczonych umiejętności, żeby zaprowadzić ład i porządek w okolicy - społecznik znaczy się.
Rodzina Trappów - Austria, lata trzydzieste. Młoda dziewczyna rozpoczyna pracę w dużej posiadłości jako opiekunka do dzieci. Zdobywa miłość swojego chlebodawcy. Wydaje się, że już nic nie zakłóci ich szczęścia, ale nagle wybucha wojna... - coś dla małych dzieci.
Ilość osieroconych bohaterów jest ogromna - nie wiem jak wyglądają statystyki Japonii, ale to jakaś niepokojąca sprawa... Chyba tylko Tsubasa był normalny, choć ojca-marynarza widział 3 razy do roku i żył wyłącznie z matką.
O ile walce ze złem można przypisać szczytne idee, to na pewno nie jest to chrześcijańska postawa jeśli wypala się do kogoś z działa laserowego - kolejny dowód na to, że polską telewizją rządził obcy wywiad. Ze wsparciem włoskiego dubbingu. Nadając bijatykom swych bohaterów pewną celowość, Japończycy i tak wykazali się większą odpowiedzialnością za psychikę widzów niż taki Walt Disney, u którego z pozoru milusie zwierzątka w imię ślepej nienawiści dążą wyłącznie do okaleczenia przeciwnika.
A tak już na poważnie - japońskie anime dało nam wielu ciekawych i skomplikowanych bohaterów. Jaki był ich wpływ na polskie dzieci jest sprawą dyskusyjną - jednych fetysz Gigi'ego mógł skłonić do perwersji, innych heh, zahamować w sferze intymnej. Mnie tylko wkurwia, że człowiek napchał sobie głowę japońską technologią, robotami, mechami - a teraz żyje w kraju z zarobkami 1400 zł brutto i co najwyżej może zaprowadzić malucha do mecha-nika.
PS. Zajebisty kawałek:
powiedzaaaaa, wtorek, 12 kwietnia 2011
Comentários