Ostatnio byłem w delegacji. Daleko, hen, hen, w krainie skrajnych emocji, gdzie słowo "kurrrwa" pada 50 razy, jedno za drugim, a głoska r rysuje garrrdło. Właściwie to wpadłem tu tylko na chwilę. Nie chce mi się dziś nikogo obrażać. Może tylko powiem, że starców należy poddawać okresowym badaniom na upierdliwość, cmentarze likwidować, wesel zaprzestać, ślubów przed Bogiem nie odgrywać, a południowcom dojebać zimę - od pół roku rocznie do 25 lat w zawieszeniu, cokolwiek to oznacza. Aa, i nie płodzić mi się! Apeluję o zaprzestanie dalszego rozpłodu. Ile to można się rozmnażać? Świat jest przeludniony! Co było dalej... Aa, żarcik mam: - Kto wymyślił biurokrację? - Feministki. Żeby mieć, gdzie pracować. Mało śmieszne. Wiem. Ale jakież prawdziwe, oj jakież. Wymyśliłem to na kiblu. Kible bowiem poruszają dolne i górne cześci ciała. Kiedyś podczas jedynki doszedłem do wniosku, że Ziemia musi być nachylona do Słońca pod pewnym kątem, gdyż jak inaczej wytłumaczyć występowanie stref klimatycznych. Nie sprawdzałem czy to prawda, bo i nie ma się co sugerować utartym myśleniem. Pomyśleć do jakich odkryć mógłbym dojść patrząc w niebo. Ostatnio śledzę ruchy Księżyca - zagadkowa sprawa. Jasne, że mógłbym wszystko wygooglować, ale wolę samemu to rozgryźć. Także - dobry kibel, a będziesz Panem Życia. Weźmy, takiego Newtona i historię z jabłonią. Tak naprawdę, Newton nie siedział pod drzewem i nie widział jak na Ziemię spada jabłko. William Stukeley w swej książce poświęconej uczonemu, opisuje faktyczne wydarzenia: Newton poszedł za potrzebą i dopiero widok spadającego gówna dał mu do myślenia. Jak autor pisze: "Zadał sobie wtedy pytanie, dlaczego gówno zawsze spada pionowo w kierunku ziemi. Dlaczego nie podąża na boki albo ku górze ale zawsze w kierunku centrum Ziemi". Legendę z jabłkiem wymyślił menagment Newtona - jabłko brzmiało mniej kontrowersyjnie. Ano, historia gówna zawiera wiele fascynujących rozdziałów. Choćby modne w średniowieczu pasy cnoty. Posiadaczki owych stalowych majtek srały w nich przez takie sitko, heh. Częściej kobieta umarła na zakażenie i infekcję, nim jej rycerz wrócił z wojny, zdjąć ów sex-kaganiec. A jak wyglądały wówczas kible? Jak twierdzi znajomy znawca ówczesnych wychodków: "W zamkach średniowiecznych to był pionowy spad w dół, nawet kilkunastometrowy - w murze". Niezły plusk musiał być, jak to gówno już przeleciało ten dystans. Poza tym, wypadałoby zbadać terminologię fekaliów. Moja babcia na gówno zwykła mawiać balachy bądź kołki. Swego czasu to był hit. Ja nazywam je klockami. Czasem lekko z niemiecka - Herman Klotz. Ale to na święta bardziej. A u was? Spoko, nie odpowiadajcie, heh.
Nie wiem, może sobie walnę dziś jakieś Kasztelany, poczytam plany konstrukcji bomby, posłucham staroci, może pochodzę trochę po Central Parku na googlach...
powiedzaaaaa, niedziela, 15 maja 2011
Comments