Czekoladki na Dzień Kobiet. Gorzkie

W robocie poszły szepty, żeby zrobić zrzutkę na kwiaty dla koleżanek z wiadomo jakiej okazji. Nie mam nic do kolegów ani tym bardziej koleżanek, ale 8 marca to tylko kolejny powód do irytacji, których i tak przeżywam przecież po kilkadziesiąt dziennie.

Nie lubię być stawianym niżej drugiej osoby. Bo ja nie lubię niesprawiedliwości. Jestem za równouprawnieniem, ale tylko wtedy gdy oznacza ono jednakowoż równe prawa jak i obowiązki. A więc zrzutka na kwiaty? Przed oczami stają mi tylko jakieś czarno-białe filmy, a na nich całe tabuny odstawionych lowelasów w melonikach, pseudo-gentlemanów, gotowych na głowie stanąć byleby się przypodobać, tzw. płci pięknej. Wstyd mi za was, mężczyźni. Zachowujecie się jak kundle, które skamlą u stóp pana i zabiegają o jego względy w nadziei na nagrodę. A przecież nie otrzymujecie nic w zamian. Stworzyliście Dzień Kobiet, by stawiać kogoś na piedestale, a nie potraficie wprowadzić w życie dnia własnej chwały, tj. Dnia Mężczyzn. Żenujące.

I nie chodzi o to, by być ponad kobietami. Chodzi o tę równość, która działa tylko w jedną stronę. Wiem, wiem, te kwiatki to tylko kolejny pusty gest, kolejny wymóg głupiej kultury, kolejny rytuał żeby nikt się nie obraził. Zrobić swoje, dać kwiatki, uśmiechnąć się i wracać do mycia rąk i szczania, czyli życia, mówiąc ogólnie.

Jako że z mizoginizmem mym staram się nie obnosić (źle na tym wychodzę), powiem zatem oszczędnie, moje drogie kobiety:

Życzę paniom zapoznania się z najnowszymi trendami w kategorii "głupie święta". Oto bowiem, 10 marca jest Dniem Mężczyzn. Proszę zatem choć raz w życiu nie czekać na wyrazy uwielbienia pod swoim adresem, tylko dnia tegoż odwzajemnić się kolegom ze szkoły/ pracy kupnem choćby temperówek, bo zapewne żadna z was nigdy tego nie zrobiła.

No i zbyt gorzko to wszystko zabrzmiało. Ale te tematy mają to do siebie, że wszyscy wychodzą z nich wkurwieni.

powiedzaaaaa, środa, 07 marca 2012