top of page
powiedzaaaaa

Dyplomatyka i łowy

Zaktualizowano: 31 paź 2020

W sobotę pochlałem. W niedzielę koło 9-ej poszliśmy nad staw, wędkować. Normalnie szlacheckie hulanki jak z "Pana Tadeusza" - zabawa na zamku, łowy, grzybobranie, w międzyczasie świątynia dumania w łazience. Pierwszy raz w życiu byłem na rybach. Nigdy wcześniej nie trzymałem w dłoniach wędki, i to jeszcze cudzej (skojarzenia zbyteczne). Całkiem fajnie było.

Siedzimy tak z kuzynem nad stawem. Kuzyn powiada: - Kurde... Cisza, woda, słoneczko, ptaszki ćwierkają - aż chce się żyć! - Żeby aż tak, to nie... ale całkiem.



powiedzaaaaa, poniedziałek, 09 marca 2015

2 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Z rejonu: Fragment o Wacku

"(...) Marek prosi mnie na kielicha. W tle Wacek właśnie. Ten od Izaury, miłości szalonej i we wsi największej. Wacek młodzieńcem już był...

X, ciąg dalszy sagi 3

Dzień po wysłaniu mejla do "związkowca", siedzę sobie w pracy, układam listy. Wchodzi koleżanka i mówi, żebym podszedł do telefonu -...

Comments


bottom of page