top of page
powiedzaaaaa

Dżas tu leć ja noł

Biorę udział w konkursie na Blog Roku 2011. Kurwa, jak to głupio brzmi. Jakbym się czymś chwalił. Jakbym stał na tle amerykańskiej flagi i salutował przełożonym. Nad głowami F-16, a w tle trąbka i hymn. Ech... Do rzeczy. Wygrać oczywiście nie wygram, a skoro jestem tego świadom, to zachodzi pytanie - czemuż to (dla polonistów), po co (dla normalnych) i na chuj (dla młodych) się za ów konkurs w ogóle zabieram? Ano, mam plan 5-letni - jeśli w 2017 roku nie wygram kategorii "Absurdalne i offowe" to przejmuję kontrolę nad światem i wcale nie żartuję! Tylko uprzedzam, że III Rzesza to będzie pikuś przy moim świecie. Na rynku każdego miasta każę bowiem ustawić ogromne, 20-metrowe gilotyny i będę ścinał nimi łeb każdemu, kto w mym boskim mniemaniu nie wart jest tlenu. W zasadzie, to porażka w owym konkursie ma jedynie stanowić pretext do wprowadzenia w życie mego planu zagłady. A tak na poważnie - co mi szkodzi spróbować? W najgorszym wypadku wygram i cały mój światopogląd zbudowany na marności i nihilizmie weźmie w łeb! Cóż, będę musiał sobie wszystko jakoś od nowa poukładać.

Jak już wspomniałem, Powiedz Aaaaa nie zostanie blogiem roku. Przyczyn jest wiele. Główna jest taka, że z roku na rok czuję coraz większą utratę szarych komórek, co zapewne spowodowane jest nadużywaniem alkoholu, a co za tym idzie - skutkuje gównianymi wpisami. Inne przyczyny, to starość w wieku 26 lat; cynizm godny filozofów, którzy mieszkali w beczce; drwina ze świętości i obojętność wobec krzywdy innych ludzi, w tym pasażerów Tupolewa. A zakładka Facebooka jest na mej stronie tylko dlatego, że była na wyposażeniu szablonu - muszę ją wreszcie usunąć, bo wstyd być kojarzonym z tym Face-gównem.

Przegram również ze względu na tematykę bloga. Szalenie poczytnych spraw damsko-męskich bowiem staram się nie poruszać, gdyż od tego typu bzdur są kobiece blogi. A oprócz nich kobiece filmy, kobiece seriale, kobiece czasopisma i kobiece programy typu "Mała czarna", prowadzony przez wielką białą i trzy wieloryby w okularach. O roli zaufania w związku zatem nie gadam, bo jako ofiara językoznawstwa, pogląd na temat związków mam tylko jeden: "związek", jak sama nazwa wskazuje oznacza związanie - w tym znaczeniu - kogoś z kimś i jeśli komuś owe bycie związanym (tj. uwiązanym bądź skrępowanym) odpowiada to spieszę polecić tagi "bondage" i "BDSM", jako ciekawą ilustrację relacji międzyludzkich.

Sexu również staram się nie tykać, bo raz, że widuję go w byle reklamie serka homogenizowanego, a dwa, że widuję go wyłącznie w reklamie serka homogenizowanego - trudno kogoś wydymać będąc aspołecznym alkoholikiem.

O życiu osobistym ukochanych kotków, piesków, złotych rybek i chomików niestety również nie piszę, bo takowych nie posiadam - mogę jednak szczegółowo opisać dzisiejsze trzykrotne uderzenie karpia tępym narzędziem w okolice głowy, a nawet przesłać pocztą zakrwawioną reklamówkę, bo trochę w tym siedzę.

Kulturalny raczej nie jestem, bo nie muszę - zrobiłem z tego dyplom, więc każde moje chamstwo powinno odtąd zostać uznane za extrawagancję. Takie są zasady kultury.

O książkach nie dywaguję, bo książek nie czytam, co powinno wydać się interesujące, zważywszy na fakt, iż z wykształcenia jestem magistrem polonistyki (dlatego piszę "iż" zamiast "że"). Nie lubię czytać i w trakcie owych pięciu lat studiów przeczytałem może, bo ja wiem, ze 30 książek? Jako że średnia ilość lektur przerabianych na filologii oscyluje wokół trzech, czterech tygodniowo, mój wynik jest chyba godny podziwu. Czytać lubię tylko etykiety piw i program telewizyjny - żeby było zabawniej, w obydwu przypadkach piszą ciągle to samo. Ostatnia moja lektura, to "Wprowadzenie do psychoanalizy" Z. Freuda - szalenie ciekawy klasyk, jednak wciąż nie wiem, czy sen o ucieczce po schodach (sex) przed trzema (cyfra 3 = penis) mężczyznami oznacza sex, sex z mężczyzną czy strach przed homosexualizmem? A odkrycie tajemnych drzwi do piwnicy to penetracja matczynej pochwy czy zejście do podświadomości? O prozie, poezji czy innym gównie zatem nie pogadamy. Również dlatego, że mój limit słuchania dysput spedalonych intelektualistów z rozmarzonymi miłośniczkami Jane Austen został już dawno temu wyczerpany. I k'woli jasności - Kordian nie odniósł moralnego zwycięstwa, dając dupy przed komnatą cara - on po prostu dał dupy.




powiedzaaaaa, środa, 21 grudnia 2011

4 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Ej, ty, 2012! Pierdol się!

- Jak tam, szampan już kupiony, wszystko przygotowane? Ile razy usłyszeliście dzisiaj taki text? Media podsumowują rok. Jak co roku....

Przysłowia

Apetyt rośnie w miarę oglądania pornoli. Bez pracy nie ma kołaczy. Z pracą też. Chciwy dwa razy traci. A szlachetny dwieście. Co dwie...

Z rejonu

Podjeżdżam z poleconym do Pana Sławomira. Tego, co na wykończeniu jest. Tego, którego będę musiał wkrótce reanimować. A właściwie to nie...

Comentários


bottom of page