top of page
powiedzaaaaa

Fiut na czole

W swej nieskończonej mądrości zdarza mi się dość często dumać nad sprawą takową: co by było gdyby mężczyzna miał genitalia umiejscowione na czole, a nie między nogami? Tak, to zaiste ważkie zagadnienie. Zadziwiające ile razy już się nad tym zastanawiałem. No bo niby czemu te jądra i penisy mają być właśnie w kroczu, zaraz obok mrocznej pieczary zwanej odbytem, skąd odgłosy dochodzą czasem nieziemskie? Czemu natura zaprojektowała plac zabaw w bezpośrednim sąsiedztwie oczyszczalni ścieków, jak to mówią? Rozważmy zatem opcję jaj na czole.

Od końca - przyrodzenie męskie wystające z czoła byłoby nie lada wyzwaniem dla projektantów mody. Musieliby oni przecież uszyć jakieś majtko-czapko-chusty, coby te fiuty elegancko ukryć przed światem, no bo fiut musi pozostać tabu, choćby był na czole. Mogliby zrobić coś w rodzaju tych słynnych masek w kształcie dzioba, noszonych przez lekarzy w okresie dżumy w XVI-XVIII w. W owych dziobach lekarze trzymali wówczas "wonne olejki tłumiące fetor rozkładających się zwłok" - dziś trzymano by w nich prącie. Tylko trochę wyżej. Zastanawia mnie również, np. wpływ zwisającej moszny na wzrok mężczyzn. Jądra przecież wiszą w worku i o ile między nogami nikomu on nie zawadza, o tyle jaja między oczami musiałyby stanowić spory problem. Zez murowany. Poza tym jak tu się nachylić, schylić po coś? Dyndałyby te jaja w te i wewte jak krawat, a i bólu mogłyby tym sporo przysporzyć, bo jądra to czuły instrument jest i takie ciągłe uderzenia o nos czy twarz ogólnie... Ano, odpowiednie slipki, coby utrzymać fiuta w ryzach. A higiena? W celu się wyszczania trzeba by klękać i niemal nurkować głową w kiblu. A jak tu strząsnąć? Rytuał moszowania, tzw. headbang, jak na koncertach. Najgorsze jednak, że fiutom zdarza się przecież strumieniem podwójnym szczać i z reguły ten drugi wybiera drogę najkrótszą z możliwych, tj. w bezpośrednim pionie. W przypadku fiuta na czole oznaczałoby to mordę w szczynach. Trzeba sprawdzić, czy mocz aby na cerę nie pomaga... No i zostaje jeszcze kwestia sexu. W przypadku masturbacji, ruch ręki nad oczami rozpraszałby uwagę. Bankowo. Podczas penetracji zaś, nurkowanie głową między czyimiś udami ograniczyłoby widoki do Myszki Miki na prześcieradle. Jeśli bowiem fiut powędrowałby w górę - jak to ma miejsce w trakcie wzwodu - to raz, że mężczyzna wyglądałby jak jednorożec, a dwa, że w pozycji misjonarskiej facet widziałby tylko materac. W plenerze zaś mógłby się piachu nawdychać. Chyba, że... Chyba, że kobieta miałaby waginę na czole! Ale, łoł, łoł, łoł - wtedy by jej trzeba było mózg gdzie indziej przenieść kosztem pustki potrzebnej do penetracji. I tu się otwiera furtka na żarcik o braku mózgu wśród osobników płci żeńskiej, którego to żarciku jednak nie puszczę...

PS. A co z porodem przez głowę? Makabra. PS2. Odbyt na czole jest równie ciekawy. Weźmy takie pierdnięcie w towarzystwie.



powiedzaaaaa, sobota, 28 kwietnia 2012

12 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

O Niebie.

No więc wierzysz w Boga, ta? Więc w Raj i Niebo też wierzysz, ta? No to które z nich czeka cię po śmierci? Raj czy Niebo? Czy wpierw...

The X-Files, odcinek 11. Ostatni

"Ano, spotkałem dziś w tramwaju Remka. W sumie niezręczna sytuacja, bo kontakt urwał nam się po IV roku i od tamtej pory nic - ani słowa....

Romeo, go and fuck yourself

Ludzie nasłuchali się kawałków w stylu "Everybody needs somebody", naczytali "Romea i Julii", naoglądali filmów z Meg Ryan i dali sobie...

Comments


bottom of page