Jak być romantycznym

Napiszę krótko, bo zaraz mają wpaść do mnie wujki i będziemy wódkę pić:

Po pierwsze, nie ma czegoś takiego jak romantyzm w odniesieniu do relacji międzyludzkich. Romantyzm to kierunek artystyczny, "Romantyczność" to ballada Mickiewicza, a co się nazywa "romantycznym" to spieszę wyjaśnić.

Romantyczne jest wszystko to, co wzmaga u kobiety chęć na odbycie stosunku płciowego, a co za tym idzie skutkuje optymalnym nawilżeniem jej pochwy. Są to zatem wszelkie triki, do których kobieta została przyzwyczajona w trakcie obcowania z wytworami kultury i sztuki, tj. filmami, książkami, itp. Po pierwsze światło. Przykładowo, spacer ulicą może być romantyczny, ale tylko wieczorem, wśród zapalonych latarni i w dzielnicy, w której zagrożenie napaścią z bronią w ręku jest stosunkowo niskie. Odbywać musi się on "za ręce", tudzież "w objęciach". Co prawda, taki romantyczny spacer może skutkować skrzywieniem kręgosłupa i otarciami w okolicach bioder, ale cóż - takie są wymogi romantyzmu. Najlepiej spacerować w pochmurną pogodę, coby zwiększyć naszą szansę na romantyczne okrycie kobiety płaszczem, co z kolei skutkuje wrażeniem opiekuńczości.

W domu, romantyczne jest odpowiednie zaciemnienie pomieszczeń, np. półmrok wywołany zapaleniem świec zamiast włączeniem wszystkich możliwych żarówek. Romantyczna jest również względna cisza. Głośna muzyka nie jest romantyczna, co innego podstarzały Tony Bennett mruczący w tle, że zostawił serce w San Francisco. Rozmawiać jednak trzeba - tajemniczość jest uwodzicielska, tylko do czasu, kiedy zaczyna zdradzać ociężałość umysłową. A więc rozmawiać. O tym, że "everybody needs somebody", że dzieci są słodkie, a życie ciężkie, ale się nie poddaję - kobiety nie lubią nieudaczników. Wszelkie opowieści o waszej opiece nad chorą na Alzheimera babcią są mile widziane.

A teraz najważniejsze: szczególnie romantyczna jest wszelka służalczość względem partnerki, mianowicie przepuszczenie jej w drzwiach, podsunięcie krzesła pod tyłek, otwarcie za nią wina (broń Boże piwa czy wódki) oraz najważniejsze - prawienie kobiecie komplementów, coby zaspokoić jej próżność. Parę zdań o sukience, fryzurze, a jeśli stopień zażyłości na to pozwala - odnośnie jej figury. To ostatnie zawiera w sobie ewidentną aluzję do sexu, zatem radzę poczekać do końca butelki, coby wina nie marnować. Byłbym zapomniał: komplementy należy wypowiadać wolno i tonem a la James Bond, czyli bez szczeniackiej euforii - tonem najniższym z możliwych. Taki ton imituje szczerość wypowiadanych słów, co dla kobiet jest bardzo ważne, żeby nazajutrz miały kogo obwiniać za własną naiwność. W romantycznym sexie również trzeba być wolnym. Nie mówię tu o "wolnej miłości", tylko o powolnych ruchach frykcyjnych. Szybki sex nie jest romantyczny. Szybki sex to rżnięcie, dymanie, itp. Pozycje standardowe - doggystyle jest romantyczny tylko w "Zakochanym kundlu". Aaaaa, i broń Boże nie wyjmować siusiaka i nie strzelać partnerce na twarz czy inne takie dewiacje! To nie pornos! Proszę się grzecznie w prezerwatywę skamszatować. I nie pokazywać jej potem, ile to się tam plemników uzbierało...

Uwaga! Zastrzegam sobie prawo do błędu! Mogę się mylić! Wszystko bowiem zależy od kobiety i stopnia jej kulturowego obeznania.

powiedzaaaaa, sobota, 07 stycznia 2012