top of page
powiedzaaaaa

Jak chcesz płakać, to weź wolne

Zaktualizowano: 1 lut 2020


Rozpisałem się na niemal 10 obszernych akapitów o stanie Poczty Polskiej, ale doszedłem do wniosku, że w sumie nikogo to nie interesuje, więc po co publikować. By moja robota nie poszła na marne, a całość wpisu była zrozumiała, skrócę jedynie swój raport do minimum, jak Hemingway "Starego człowieka i morze" z ponad tysiąca stron do kilkudziesięciu (pewnie podkolorowałem). A więc: dyrekcja poczty narzuca plan sprzedaży kont i kredytów w Banku Pocztowym, my się z niego nie wywiązujemy, szefowa za to obrywa, psychicznie nie wytrzumuje nagonki i serwuje nam codzienne tyrady o tym, jak jej ciężko, jak każdym ma wszystko w dupie, itp. Wiecie o co chodzi - wokół was też są kobiety. Śmieszne, bo szefowa jest w wieku ochronnym, stoi u progu emerytury i na tym levelu każdy normalny człowiek miałby głęboko w dupie jakiegoś dyrektora. No ale jak się jest pierdolniętym... Ech, powinienem był ją wyśmiać, ale już raz jej w tym tygodniu nawtykałem, więc nie będę przeginał.

Ileż to już razy w życiu widziałem kobiety wpadające w płacz i pokazujące wszystkim zebranym, że coś je przerasta, że nie dają rady, że są same, że nikt im nie pomaga i inne takie bzdury. Typowo babskie zachowanie, histeria, wyrzucanie żalów i szlochy. Coś takiego powinno być prawnie zakazane - traktowane jak exibicjonizm, bo niby co - nie można się przed kimś obnażyć fizycznie, a emocjonalnie to można? Ja nie chcę tego oglądać. To nie budzi mojego współczucia, tylko pogardę. Nie wolno obarczać pozostałych swoimi problemami, bo każdy ma swoje. I co, wszyscy mamy się tak w kółko rozklejać? Nie można tego robić, zwłaszcza w relacjach służbowych. A już najgorsze jeśli robi to szef wobec podwładnych. Żalić trzeba się do góry, a nie do dołu, tj. do przełożonych a nie swoich przydupasów, bo to jakby koń miał współczuć rycerzowi, że ten ma taką ciężką zbroję. Szef musi szefować, trzymać wszystko w garści, a nie się mazgaić i pokazywać swym pracownikom, że nie nadaje się na swoje stanowisko, z którego tamci i tak by go chętnie wypierdolili, bo każdy nienawidzi swojego szefa. Jeśli się nie nadajesz, to zrezygnuj, a jeśli masz kiepskich pracowników, to ich zwolnij zamiast serwować im emocjonalne szantaże. Płacz przed podwładnym to jakiś kompletny upadek autorytetu. Ja bym chyba musiał popełnić seppuku ze wstydu przed następnym spotkaniem z ludźmi, którzy widzieli mój płacz.

I ileż razy oglądałem już tę słabość bab, które wg telewizyjnych cip są ponoć takie twarde. Pamiętam nauczycielkę języka polskiego w podstawówce - wybiegła z płaczem z klasy, mówiąc "jesteście okrutni" czy coś takiego. Ojciec jej ponoć umarł, a 30-oro bachorów oczywiście gadało w najlepsze, więc trzeba było zrobić scenę. Co, świat ma stanąć w miejscu, bo tatuś ci umarł? Twój ojciec nikogo nie obchodzi, pogódź się z tym, nie masz siły, to weź wolne, zamknij się w łazience i płacz aż uznasz, że to idiotyczne - nie chcę tego oglądać. Mnie ojciec zmarł przed 18-tką i nigdy nie robiłem z tego tragedii. Pamiętam szefową fast-fooda w Irlandii, która w chwili największego zapierdolu, gdy ilość zamówień na godzinę przekraczała dzienną normę, a kolejka ciągnęła się daleko poza budynkiem zwyczajnie rzuciła robotę i wyszła roztrzęsiona na papierosa, zostawiając interes i kłopoty podwładnym. Zaczęliśmy się śmiać i dalej lepić burgery, bo co - moment, by pokazać, że my się nie rozklejamy jak cipy, tylko zagryzamy zęby i robimy dalej. Pamiętam 'koleżankę' na wakacjach wylewającą łzy w mankiet, bo chłopak jej nie chce. Pamiętam dziewczynę na sylwestrze, płaczącą, bo nikt jej nie chciał zerżnąć. Żałosne. Tak jakby każdy pretext był dobry, żeby się ośmieszyć. Bo tak - łzy to znak słabości, więc płaczcie tak, by nikt tego nie musiał oglądać, chyba że amatorzy pluszaków do przytulania. I dziś to. Następna scena do kolekcji babskiego mazgajstwa. O wiele bardziej wolę widok męskiego wkurwienia - przynajmniej budzi strach zamiast pogardy.



powiedzaaaaa, piątek, 22 listopada 2013

0 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Z rejonu: Call me Vito

- Mam do ciebie sprawę, ale to musimy pogadać na osobności, w cztery oczy, bo to delikatna sprawa - powiedział kolega z roboty. Godzinę...

Płomień strwonił tęczę

Lubię całe to marnowanie pieniędzy dookoła. Lubię słuchać jak to Amerykanie wydali miliony na tournee swego starego promu kosmicznego po...

lsknsjkvbsvbln;

Media informacyjne calusieńki rok trąbią wyłącznie o tym, jaki to syf w Polsce mamy, a jak przychodzi 11 listopada, to wszyscy nagle...

Comments


bottom of page