top of page
powiedzaaaaa

"Jak... kochać się jak gwiazda porno. Opowieść ku przestrodze", cz. 5 - ostatnia

Zaktualizowano: 1 lut 2020

"[...] Gdy już myślałam, że życie nie może być bardziej szalone, zadzwoniła producentka z kanału E!. Chciała, żebym poleciała do Bangkoku i Singapuru i nagrała dla nich dwa odcinki Wild On... "Chcielibyśmy, żebyś zrobiła też otwarcie Planet Hollywood w obu miastach." "Co masz dokładnie na myśli, mówiąc 'zrobiła'?" zapytałam. "Po prostu poprowadzisz wywiady z gwiazdami na czerwonym dywanie." odparła. "Nie ma sprawy," rzuciłam swoim zwykłym kłamstwem. Tak naprawdę miałam problem: nie miałam bladego pojęcia o przeprowadzaniu wywiadów. W noc otwarcia Planet Hollywood w Bangkoku upięłam wysoko włosy, żeby wyglądać jak reporterka. W tym czasie większość ludzi nie wiedziała kim jestem - a gdyby wiedzieli, że rozmawiają z gwiazdą porno połowa nie powiedziałaby mi ani słowa. Pierwszą gwiazdą, która się zjawiła był Jackie Chan. Gdy tylko zobaczył wielkie białe E! podbiegł i mnie ucałował. Następnie zjawił się Bruce Willis, Arnold Schwarzenegger i Sylvester Stallone, wszyscy w tym samym czasie. Wcisnęłam się między trzech największych gwiazdorów filmów akcji i pełna podziwu zamarłam. Musiałam od nich wydobyć jakąś wypowiedź dla E!. Potrzebowałam dobrego pytania: jakiegoś mądrego, przenikliwego i z klasą. "Jadacie tutaj?" zapytałam. Chciałam się zastrzelić. Ku mojemu zdziwieniu, wszyscy trzej odpowiedzieli. Zauważyłam, że byłam jedyną dziennikarką, z którą rozmawiali. Miała teraz szanse zadać pytanie, na które odpowiedź będzie dobrym nagłówkiem. To był mój sprawdzian umiejętności myślenia w ułamku sekundy. "Jakie jest wasze ulubione danie?" Chciałam się zadźgać. Zostali i odpowiedzieli, może dlatego, ze zadawałam łatwiutkie pytania, zamiast nagabywać ich o życie prywatne. Dużo większe wrażenie zrobiła Cindy Crawford. Już samo patrzenie, jak wchodzi po schodach było inspirujące, a poza tym była bardzo miła, gdy przeprowadzałam z nią wywiad. Gdy zgasły światła i wyłączono kamery rozpoczęło się przyjęcie. Usiadłam z moją nową najlepszą przyjaciółką Cindy i zaczęłyśmy gawędzić. Jednak wciąż wysyłała mi dziwne sygnały. Wiedziałam co oznaczają, bo doświadczałam ich wiele razy, ale odpuściłam. To nie mogła być prawda: to przecież była Cindy Crawford. Gdy odwróciłam się do niej plecami, aby porozmawiać z członkiem ekipy E! siedzącym po mojej lewej, Cindy sięgnęła i pogłaskała mnie po karku. "Ooch," zagruchała. "Jaki masz śliczny tatuaż!" Dotykała mojej szyi tak delikatnie i zmysłowo. Podrywała mnie? Zamarłam. Tego było zbyt wiele. Ona była tak niezwykła, że nie mogłam sobie nawet wyobrazić, że przejadę językiem po tym pieprzyku - znaku firmowym. Przeprosiłam i poszłam po drinka. Gdy przechodziłam obok stolika, pełnego pięknych dziewczyn, Wesley Snipes, który tam siedział zamachał do mnie bym podeszła. "Więc ty jesteś tą dziennikarką z E!?" Uśmiechnął się. "Może się przysiądziesz?" Wahając się, przycupnęłam obok niego, a wszystkie te laski rzuciły mi zabójcze spojrzenia. On je podrywał, one podrywały jego, a ja byłam zmieszana. "Więc," pochylił się i wyszeptał mi do ucha, "lubisz w tyłek?" Jako gwiazda porno przywykłam do takich pytań. Ale Wesley nie miał pojęcia, że jestem gwiazdą porno. Obraził mnie. Spojrzałam na niego bez mrugnięcia, wstałam i odeszłam. To był pierwszy i ostatni raz, kiedy go widziałam. Nie dotarłam do baru. Z naprzeciwka nadchodził Bruce Willis. Wyglądał nieźle. Natychmiast poczułam, że drżę i szybciej oddycham. Mimo, że miał na sobie beznadziejne spodnie, wciąż mi się podobał. Nie powiedział ani słowa. Przygwoździł mnie do ściany i pocałował. Po trzydziestu sekundach namiętnego lizania, po prostu odszedł bez słowa. Byłam oszołomiona. Czułam się jakbym grała w kreskówce. To nie mogła być prawda. Wydawało się, że każda gwiazda na imprezie (z wyjątkiem Stallone'a, który był idealnym gentlemanem) mnie podrywa. Po kilku drinkach zapytałam ekipę E!, czy możemy już wracać. Gdy wyszliśmy na świeże powietrze, podszedł do mnie ochroniarz i powiedział: "Pan Willis czeka w swojej limuzynie." "To sobie trochę poczeka," odparłam. Istnieje wyraźna linia pomiędzy pewnością siebie i arogancją, a on ją przekroczył. Odeszłam więc, a w głowie mi wirowało. [...]" 



powiedzaaaaa, poniedziałek, 18 marca 2013

8 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

O tym, co poniżej

Zawiozłem mamę ze święconką. Nie wszedłem do kościoła, bo trzeba by pokonać z 50 schodków, a i nie chce mi się oglądać, jak facet z...

Parę takich tam

Nie chcę mi się już nawet opisywać waszej głupoty, choć przykładów mam przecież pod dostatkiem. Mógłbym zrobić całą kronikę, spis...

O wieczorze z czeskim piwem

No i tylko się wkurwiłem. W pierdolonych monopolowych nie znalazłem nic ciekawego na wieczór, bo moich ulubionych Grand Imperialów...

Comments


bottom of page