Śmieszy mnie trochę ta cała zabawa UE vs Putin. Wszyscy boją się wojny, więc pierdolą się w jakieś dyplomatyczno-gospodarcze zagrywki, by przemówić jednemu człowiekowi do rozumu. Koniec końców jak zawsze zapłacą za to szaraczki - jak nie śmiercią, to straconymi pieniędzmi. A przecież rozwiązanie jest prostsze niż konstrukcja cepa - zabić Putina. Po Moskwie krąży pewnie od chuja agentów obcych wywiadów, w tym jebanego CIA, których jebane USA szkoli do zabijania ludzi. Naprawdę nie może jeden taki chuj strzelić Putinowi w łeb ze snajperki? To takie trudne? Wiem, że naoglądałem się filmów, ale jakoś wcześniej takie usuwanie niewygodnych ludzi przynosiło niezłe efekty czy to przy zabójstwie Kennedy'ego czy Martina Luthera Kinga czy całej reszty (z Janem Pawłem II nie wyszło). Jeden strzał nie wiadomo skąd, nie wiadomo czyj i Putin ląduje w mauzoleum obok Lenina. Pewnie nikt prócz Władimira nie ma aż tak wielkiej chrapki na wojowanie, a nawet jeśli, to co - strzał i po nim. To naprawdę proste, tylko widać komuś się to nie opłaca.
Nie rozumiem komu chce się jebać z panem Putinem od tylu miesięcy, a w zasadzie lat. Tak samo nie rozumiem jak można było nie sprzątnąć Hitlera jeszcze przed wybuchem wojny, gdy dostęp do niego był o wiele łatwiejszy niż podczas II wojny. Czytam, że: w 1920 udało mu się ujść rozwścieczonemu tłumowi jedynie dzięki temu, że udawał ordynansa z własnej grupy... 15 marca 1932 grupa anonimowych napastników ostrzelała przedział pociągu... W lipcu 1932 w Norymberdze zamachowcy zaatakowali samochód Hitlera; pocisk ominął jego głowę... w 1933 został zatrzymany niedoszły zamachowiec w mundurze SA, który usiłował wejść z nabitą bronią do rezydencji Hitlera... 26 listopada 1937 do kancelarii Rzeszy wtargnął z pistoletem Josef Thomas... Ogólnie, Wikipedia twierdzi, iż "od początku walki o władzę, do końca III Rzeszy zostały zawiązane co najmniej czterdzieści dwa spiski na życie Hitlera", zaś ok. 20 z nich można uznać za istotne. Ciekawe ile istnieje już planów zgładzenia Putina?
Mogę jedynie gorąco zachęcać do pociągnięcia za spust, bowiem każdy taki krwawy news ubarwia moje życie oraz, parafrazując chłopców z Wietnamu: "dobry Putin, to martwy Putin". Nie, żebym się jakoś bardzo obawiał wojny - w sumie i tak nie mam co robić ze swoim życiem, więc można postrzelać. Hehe.
powiedzaaaaa, niedziela, 24 sierpnia 2014
Comentarios