17 marca. Ilość martwych... Heh, przypomniała mi się "Dżuma" Camus'a.
Osoba z WERu okazała się nie być zarażoną. Do urzędu dotarły środki dezynfekcyjne - każdy pracownik dostał maleńką buteleczkę i parę rękawiczek jednorazowych - masek nie ma, a prywatnych nikt nie stosuje, więc wszyscy gadają, śmieją się i plują sobie w twarz w najlepsze, siedząc pół metra obok siebie, stojąc w grupkach. Łącznie w urzędzie znajduje się sporo ponad 50 osób, w tym nawet po 30 w jednej sali. Jak to się ma do innych urzędów i placówek, w których pracownicy zostali od siebie odseparowani albo oddelegowani do pracy w domu? Bez komentarza. Wprowadzono również kolejną idiotyczną procedurę dotyczącą doręczania korespondencji. Wczoraj listonosz nie mógł doręczać listów poleconych - zaledwie dzień później ma on nakaz doręczania ich wyłącznie do firm. Logika zatem taka, że to, co wczoraj było kwestią bezpieczeństwa, dziś już nią nie jest, a doręczając polecone człowiekowi pracującemu w jakiejś firmie nie ma zagrożenia zakażeniem (albo można je podjąć) natomiast doręczając polecony człowiekowi w jego prywatnym domu zagrożenie jest zbyt wysokie i nie można się go podjąć. Śmieszne i żenujące. Skoro listonosz i tak jest narażony na takie czy inne kontakty z ludźmi, czy to podczas doręczania paczki czy to pieniędzy (które dalej codziennie doręczamy) czy to polecony do firmy, to równie dobrze można go narazić na doręczanie całości korespondencji. Wczoraj byłem u kogoś w domu z paczką, ale z poleconym u niego nie mogę być? W dniach 19-20 marca tysiące listonoszy będą wypłacać emerytury, odwiedzając łącznie kilkaset tysięcy mieszkań w całym kraju - co z tym zagrożeniem zrobi szefostwo poczty? Co ma dać zakaz doręczania samych listów poleconych i zezwolenie na doręczanie wszystkiego innego? Tym bardziej, że oczywistym jest, iż na dniach, może nawet już jutro zakaz ten przestanie obowiązywać, gdyż ilość zalegających poleconych zacznie być zbyt wysoka, ich terminy doręczenia przekroczone i listonosze zostaną zmuszeni do wyniesienia wszystkich zaległości w ilościach kilkuset sztuk. Odkładanie tego o kilka dni nic nie zmieni, jedynie utrudni pracę doręczycielom. Dalsze przyjmowanie od klientów listów poleconych do nadania w sytuacji, gdy poczta ich nie roznosi (o czym nie informuje się nikogo) to strzelanie sobie w kolano. To spowoduje jedynie zaległości i brak terminowości. Ale pożyjemy, zobaczymy. Chyba, że umrzemy, ale nie przesadzajmy. Idę pakować. W końcu pracowałem dziś 3 godziny, więc mam sporo czasu.
powiedzaaaaa, wtorek, 17 marca 2020r.
Comentários