top of page
powiedzaaaaa

[Miejsce na Twój tytuł]


W moim, pożal się Boże, pseudo-mieście funkcjonują dwa sklepy piwowarskie, których asortyment wykracza poza te ogólnodostępne piwa typu Lech, Żywiec, Tyskie, itp. O tych sklepach usłyszałem jakiś czas temu. Forumowicze byli zachwyceni. Postanowiłem przeto (ależ to staropolsko brzmi) wybrać się do owych punktów z zamiarem kupna, przede wszystkim Grand Imperial Portera browaru Amber, celem jego degustacji w liczbie kilku. Pojechałem w pierwsze miejsce i żadnego sklepu nie znalazłem. Nie wiem, ale właścicielom sklepu chyba nie chce się zainwestować w szyld, tak by każdy zbłąkany i spragniony chlania alkoholik z klasą mego pokroju mógł do nich trafić. Podirytowany pojechałem do drugiej świątyni biru. Wchodzę i jeb! Jakby mi ktoś w mordę dał. Czytając o tym sklepie na forum, wyobrażając go sobie, widziałem zatrzesięnie piw! Widziałem ściany wyładowane butelkami kolorów, marek i gatunków wszelkich! Miałem tam stać 15 minut i gapić się na ich etykiety jak jakiś DJ Premier w sklepie z winylami. Miałem wreszcie wybrać św. Grala, a strażnik kielicha miał powiedzieć "4,40 zł". I co? Wchodzę, a tu PRL. Co jest kurwa? Wyszedłem na zewnątrz, patrzę, nie no, wszystko ok, XXI wiek, Peugeot, telefony komórkowe - nie może być! Wszedłem ponownie do środka. No PRL! Ale po kolei. Światła pogaszone, bo obrót widać nie pozwala na zużycie prądu. Hipoteza druga mówi o celowym zaciemnieniu wnętrza, coby klient nie zauważył pustych półek. Na półkach bowiem stało piw, bo ja wiem, z piętnaście może, ustawionych pojedyńczo, z 30 centymetrowymi przerwami między każdym z nich. To jest ten bogaty wybór? To ten szeroki asortyment? Pytam się pani expedientki czy posiada w/w portera. - Akurat nie mamy - odparła. Uśmiechnąłem się lekko i każdy kto mnie zna, czyli nikt, doskonale zna ten uśmieszek. To coś w rodzaju komentarza: "heh, znowu to jebane życie". Bo to norma, ze jeśli JA czegoś chcę i jestem gotów przejechać po to pół miasta, to tego czegoś "akurat nie ma". Tak jest zawsze. Nie idźcie ze mną do nieba, bo będzie akurat zamknięte. W ogóle "akurat nie ma" i "akurat zabrakło" to chyba moje imię, bo gdzie bym nie poszedł i o co nie pytał, to czarnuchy zawsze mi mówią, że "akurat nie ma". A kiedy miesiąc temu pytałem o puszkę do anteny, to dziwka w sklepie RTV odpowiedziała mi co? - "akurat zabrakło". Ale dość dygresji i aluzji do kawałka Redmana, którego nie znacie. Pośród ciemności i pustki sklepowej dostrzegłem nagle etykietę również poszukiwaną przeze mnie. - A ten Ciechan Stout jest? - Nie, już od jakiegoś czasu go nie produkują, to tylko butelka.  ... (takie trzy kropki oznaczają brak słów tudzież opad kopary). Skoro tego nie produkują, skoro tego nie ma, to na jaki chuj trzymać te butelkę na sklepowej półce? Ano, jeśli się nie ma co ustawić na półce, to należy ustawić na niej choćby kwiatki, byleby zatrzeć wrażenie bidy. Dostawszy dwa podbródkowe poczułem się bardzo rozczarowany i roztargniony. W efekcie kupiłem Warmiaka i czeskiego Primatora Stouta z 5-milimetrową warstwą kurzu na kapslu. Starodawna receptura. I może nawet wyszłaby z tego ciekawa randka, gdyby nie fakt, że to tylko i raptem dwa piwa! Co ja zrobię z dwoma piwami? Gdzie ja miałem łeb, żeby wrócić do domu zaopatrzony w zaledwie dwa piwa?! Ech, moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina! - jak powiedział niegdyś jeden z apostołów, znalazłszy się w identycznej sytuacji. Dzisiejsza randka zatem zakończy się ogólnym wkurwieniem i niedopiciem, bo po dwóch piwach to ja dopiero smaka łapię. Było jeszcze kupić ze dwa Belfasty, po których nawet poranna kupa pachnie ziołami.

Podsumowując więc owe dwa sklepy, wypada mi rzec: Polska. Tak, słowo "Polska" w pełni oddaje moje rozczarowanie. Właśnie bowiem za te drobne, ale codzienne rozczarowania nienawidzę Polski. A na siebie to nakładam obowiązkowe samobiczowanie w ramach kary za głupotę kupna dwóch piw. Człowiek ma w tygodniu raptem kilka godzin relaxu, gdy może usiąść przed kompem z browarem, a tu takie zaniedbanie!



powiedzaaaaa, sobota, 10 grudnia 2011

1 wyświetlenie0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Ej, ty, 2012! Pierdol się!

- Jak tam, szampan już kupiony, wszystko przygotowane? Ile razy usłyszeliście dzisiaj taki text? Media podsumowują rok. Jak co roku....

Przysłowia

Apetyt rośnie w miarę oglądania pornoli. Bez pracy nie ma kołaczy. Z pracą też. Chciwy dwa razy traci. A szlachetny dwieście. Co dwie...

Z rejonu

Podjeżdżam z poleconym do Pana Sławomira. Tego, co na wykończeniu jest. Tego, którego będę musiał wkrótce reanimować. A właściwie to nie...

Comments


bottom of page