top of page
  • powiedzaaaaa

MÅ‚oda pani weterynarz


Śniła mi się dzisiaj taka jedna dziewuszka (właściwie kobieta, jeśli ja to już mężczyzna) z gabinetu weterynaryjnego (nie do wymówienia przez obcokrajowca) w moim rejonie (i jeszcze jeden nawias, żeby zdanie było kompletnie nieczytelne). Chyba bez sexu było, raczej przytulańce jakieś. Podoba mi się. Taka w moim stylu. Co prawda weterynarz, więc w zasadzie jest ogromne prawdopodobieństwo, że ma bzika na punkcie zwierzaków i w domu trzyma 5 kotów, 2 psy, szczura, chomika i iguanę, ale jakoś bym to zniósł chyba. Kinomanem jestem, więc wywód zacznę standardowo: w filmie to by było tak, że wszedłbym któregoś dnia z poleconym do gabinetu, a ona krzyknęłaby do mnie: "Proszę mi pomóc!" Byłaby sama w nagłej sytuacji: na stole ranny pies, otwarta jama brzuszna, krew i brak pomocnej dłoni, która potrzymałaby śledzionę, żeby pani doktor mogła dojść do rozprutych narządów celem ich zszycia. No albo mniej drastyczny scenariusz, z np. przytrzymaniem pyska wściekłego pitbulla w trakcie wprowadzania mu termometru w odbyt. Tak czy inaczej przydałbym się, pomógłbym, a przy odrobinie szczęścia pacjent ochlapałby mnie krwią albo ugryzł, co dałoby możliwość do pokazania mojego jakże zgrabnego tyłeczka celem uzyskania zastrzyku przeciwtężcowego bądź zwyczajnie wzbudziłoby w pani doktor chęć zadośćuczynienia w jakiejkolwiek formie: wypad na żarcie albo piwo na dwoje pod monopolem - wszystko jedno. Na jawie jednak do takiej sytuacji nie dojdzie, a ja flirtować nie będę, bo raz, że jestem w tym nieporadny niczym Hugh Grant; dwa, że jak kiedyś próbowałem, to prawie wezwali ochronę; trzy, że ślinienie się do obcej osoby jest uwłaczające mej dumie; cztery - spieszę się; pięć - jestem przeciwny jakimkolwiek, tzw. związkom; a sześć - 5 to dużo powodów, żeby trzymać mordę na kłódkę. Bo znajomość taka może się skończyć na kilka sposobów, z których żadne nie jest dobre: albo ona mnie rzuci, albo ja ją albo - co najgorsze - będziemy ze sobą i nie daj Boże, weźmiemy jeszcze ślub i spłodzimy dzieci! Ciągłe kłótnie, krzyki, rozwody i tyranie na bachory, które wpierw będą na ciebie srać, później pyskować, a w wieku 15 lat powiedzą ci w ramach wdzięczności, żebyś się od nich odpierdolił, po czym zobaczysz córkę obciągającą druta jakiemuś tępemu dresiarzowi. Wiem, co mówię - wokół mnie żyje/żyło kilkanaście małżeństw tudzież, tzw. związków - wszystkie łączy już wyłącznie nienawiść bądź papiery rozwodowe. Ani jednej udanej relacji. Przez całe lata jakąś wiarę w ludzi trzymała we mnie ciotka z wujkiem, ale w miarę upływu lat, cioci coraz bardziej rozwiązuje się język i dziś już otwarcie nazywa męża "popierdolonym" i marzy o jego wyjeździe do sanatorium. W chwili obecnej nie rozmawiają ze sobą, a ponoć potrafią tak całe miesiące. Tak wyglądają po prostu relacje międzyludzkie: od dystansu, przez fascynację po życzenia śmierci. Nie jestem przy tym na tyle naiwny, by wierzyć, że ze mną/z nami byłoby inaczej. Także co, dzień dobry, polecony i dziękuje, a gdybyśmy się już mieli nie zobaczyć, to do wiedzenia i dobranoc. I uśmiech z odchyleniem do tyłu, jeśli ktoś wie, do jakiego filmu piję.



powiedzaaaaa, poniedziałek, 25 czerwca 2012

3 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Z rejonu: bezmyślność

Polecony i emerytura do jednego typa. Wchodzimy na tę całą werandę, kładę kartę na jakiejś brudnej ścierce, niegdyś obrusie chyba, odpycham nogą stare kapcie, wdycham ogólny smród miejsca oraz gospoda

O Euro + moja kadra

Wczoraj Niemcy na szczęście pokonali Greków. Na szczęście, bo Grecy to banda zarośniętych... Brakło mi epitetu. Ich po prostu nie ma za co lubić. Nie dość, że ostatnie lata świetności mieli jeszcze pr

Raport z najbiednieszego miasta Polski

http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/600149,pabianice-glowno-i-zgierz-wsrod-najbiedniejszych-miast,id,t.html Nie wiem jak skomentować fakt, że przyszło mi się urodzić, wychować, żyć i zapewne zdechnąć

bottom of page