top of page
  • powiedzaaaaa

O Euro + moja kadra

Wczoraj Niemcy na szczęście pokonali Greków. Na szczęście, bo Grecy to banda zarośniętych... Brakło mi epitetu. Ich po prostu nie ma za co lubić. Nie dość, że ostatnie lata świetności mieli jeszcze przed Chrystusem, a cała Europa traci kasę na tych nierobów, to dodatkowo ich futbol jest wciąż niezmiennie chujowy, nudny i polega - jak u każdej wieśniackiej drużyny - wyłącznie na obronie i strzeleniu jednej zwycięskiej bramki z kontrataku. Do domu, za robotę się brać! I ogolić mi to towarzystwo! A Samaras to w ogóle kurwa jak Chrystus wygląda...

Poza tym, greccy kibice przebierali się za starożytnych posłów bądź wkładali na ryje hełmy słynnych Spartan (same nawiązania do prehistorii), zaś kibice niemieccy wyszli nowocześnie, czyli w koszulkach reprezentacji. A ubierze mi to mundur SS i oficerki na nogi! A pochwali się dorobkiem przodków!

Co do piłkarzy, to odkrywczy nie jestem i od początku stawiam na finał Hiszpania - Niemcy, w tym zwycięstwo Szkopów. Hiszpania bowiem, mimo dzisiejszej wygranej nie prezentuje się najlepiej - gra sennie, wolno, nie stwarza wielu okazji, oddaje niewiele strzałów, a poza tym brak jej rasowego snajpera i mówię tu o kontuzjowanym Davidzie Villi, bo Torres mimo dwóch bramek wciąż chyba nikogo nie przekonuje. No ale kto wie - pożyjemy, zobaczymy. Dobrze, że Hiszpania pokonała Francję, bo żabojady mimo pochwał komentatorów również mnie niczym pozytywnym na tych mistrzostwach nie zachwycili. Benzema od zawsze wydaje mi się przereklamowanym graczem, Nasri choć stawia kołnierzyk do góry, to Cantoną ani Zidanem nie jest (przynajmniej na razie), a Ribery sam meczu nie wygra - to potrafi tylko Ronaldo, heh. Hiszpania - Portugalia, to może być dobry mecz, który wygrają zapewne ci pierwsi.

Będąc zaś w Czechach nie kupujcie Budweisera Tmavy lezak, bo siki kompletne.

Poza tym, na poczcie również mamy Euro, bowiem każdy rejon wystawił swoją jedenastkę, złożoną z największych talentów. Oto skład mojego rejonu:

Ustawienie 3-5-2, kontrolujemy środek pola. W bramce musiał stanąć ktoś potężny, więc między słupkami ujrzą państwo panią z firmy, której nazwy wymienić nie mogę, ale proszę mi wierzyć na słowo - tuszą swego ciała zasłoni połowę światła. W obronie święta trójca, zawodnicy na światowym poziomie żulerstwa: z lewej Stasiu W. vel "cicha woda", znany z licznych skandali obyczajowych. Jak powiedział o nim kiedyś Ronaldo: "spojrzałem mu kiedyś w oczy. Nie wiem, czy chciał mnie zabić, przelecieć, czy obie te rzeczy naraz. Nie biegajcie po jego stronie boiska". Takie słowa z ust faceta przyłapanego w kiblu z transwestytą muszą robić wrażenie. Na środku Andrzej M., człowiek od słynnej blokady antywłamaniowej, ostoja obrony. Na prawej największy zadymiarz rejonu, znany pod ksywą umieszczoną na koszulce - Budyń. Mimo raptem dwóch tygodni stacjonowania w Doniecku, Budyń zdążył już pojechać rowerem pod kościół, pruć ryja i odebrać polecony z tamtejszego sądu. Duma rejonu. W pomocy tłoczno. Środek zdominowany przez braci M, Antka i Rafała. Ci zawodnicy są jak Xavi i Iniesta - oni muszą grać razem. Woda i ogień - Antek rozważny, Rafał zaś z racji Parkinsona gotów do niekontrolowanych zagrań i problemów przy rozdawaniu autografów. Przed nimi, lekko wysunięta, pani R. której matce pewien listonosz, którego pozdrawiam zaniesie w poniedziałek, tj. 25-ego, emeryturę. To ryzykowny wybór, bo znając jej problemy psychiczne, pedanterię i drobiazgowość, po kwadransie wyleci z boiska za dyskusje z sędzią. Na skrzydłach ciekawie: z lewej Sławek G., z prawej Józio T. Wybór stron boiska nie jest przypadkowy. Każdy z tych zawodników ma jedynie jedno oko sprawne, drugie zaś szklane. Stąd też ich tak silne przywiązanie do własnego skrzydła - każde zejście do centrum, czy - nie daj, Boże - zamiana flankami może ograniczyć ich pole widzenia do minimum. Jeszcze dwójka w ataku: pierwszy, znany stałym fanom, pan Włodzimierz, "the special one", jak mówią o nim dziennikarze. Wolny elektron, il fantasista. Beckenbauer powiedział o tym zawodniku: "jeśli podasz piłkę komuś, kto ma żółte papiery - musisz być przygotowany na wszystko". To on ma stanowić ostatnie ogniwo łączące drużynę ze Sławkiem Z., nominalnym środkowym napastnikiem, który z racji aktualnego przepicia zdolny jest jedynie dołożyć nogę w stylu Inzaghiego - o żadnym bieganiu nie ma mowy. Na ławce Heniu K. aka Terminator, z wbudowanym czipem w mózgu - zaprogramowany na zwycięstwo. Liczymy na puchar.



powiedzaaaaa, sobota, 23 czerwca 2012

1 wyświetlenie0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Z rejonu: bezmyślność

Polecony i emerytura do jednego typa. Wchodzimy na tę całą werandę, kładę kartę na jakiejś brudnej ścierce, niegdyś obrusie chyba, odpycham nogą stare kapcie, wdycham ogólny smród miejsca oraz gospoda

MÅ‚oda pani weterynarz

Śniła mi się dzisiaj taka jedna dziewuszka (właściwie kobieta, jeśli ja to już mężczyzna) z gabinetu weterynaryjnego (nie do wymówienia przez obcokrajowca) w moim rejonie (i jeszcze jeden nawias, żeby

Raport z najbiednieszego miasta Polski

http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/600149,pabianice-glowno-i-zgierz-wsrod-najbiedniejszych-miast,id,t.html Nie wiem jak skomentować fakt, że przyszło mi się urodzić, wychować, żyć i zapewne zdechnąć

bottom of page