Koleżanka (to słowo nie ma większej wartości) myśli o zrobieniu tatuażu na brzuchu, a dla mnie to widać pretext do napisania textu o tym, że nie wiem po co ludzie robią sobie tatuaże. Brat ma dziary na plecach, ręce, brzuchu i stopie. Drugi brat na piersi i stopie. Ja nie mam, bo czytaj wyżej. Teraz wolna linijka na oddech.
Jednemu rodzi się syn, więc tatuuje sobie na ręce jego imię - ach, jakżesz on kocha swego synka, jakiż z niego dobry ojciec. Inny chowa żonę, więc tatuuje jej twarz na piersi, by mieć ją bliżej serca. Nie wiem nawet jak to skomentować - żałosne, banalne, słodkie do urzygania? Nie wystarczą mu jej zdjęcia, których pewnie nacykali o 2 tysiące za wiele? Jeszcze inny lubi smoki, więc tatuuje sobie smoka. Co większy idiota dorobi do tego nawet ideologię typu "smoki symbolizują ciemną stronę mojej natury". Nie wystarczy powiesić sobie smoka na ścianie? Albo rysować sobie smoki?
Trudno mi ocenić na ile tatuaże są szczeniacką demonstracją ja, sposobem upiększenia siebie, a zwykłą głupotą. Z tym upiększeniem to zresztą różnie bywa. Inna sprawa, że większość tatuaży i tak jest skryta pod ubraniem i niewidoczna dla kogokolwiek - co to więc za upiększenie, skoro go nie widać? Co do manifestacji siebie - ja niby fazę zbytecznej demonstracji swoich wzwodów przeszedłem dawno temu, zrywając naszywki ze szkolnego plecaka.... ale czy pieprzenie tych bzdur na blogu nie jest tego aby kontynuacją? W końcu pisanie o tym, co sądzę o tatuażach, to zwykłe obnoszenie się ze swymi poglądami, które nikomu nie są do niczego potrzebne - tak jak te smoki na ciele. Tak czy inaczej: czy fakt, że podoba mi się dupa Keri Sable to powód, żeby ją nosić na klatce piersiowej? Nie. No ale co, w końcu nie jest to również powód, by tego nie robić.
Jedno jest pewne - tatuaż jest modny, więc ludzie je robią, bo skoro Beckham ma, to ty też musisz mieć. Dziara niby nadaje człowiekowi "pazura". Faceci myślą, że przez tatuaż są bardziej twardzi, bardziej hood i pewnie większość skrywających coś pod koszulą właśnie tak siebie dzięki tatuażowi postrzega. Nawet grzeczny, ułożony i skory do transwestytyzmu Beckham wygląda z nimi bardziej męsko - ciekawe czy aby nie zrobił ich sobie w chwili, gdy media zaczęły go wyzywać od pedałów... Kobiety zaś robią dziary w tym samym celu, wokół którego skupia się ich cała egzystencja - by się podobać. Że niby Myszka Miki wytatuowana gdzieś poniżej pępka jest sexy (jak dla mnie ten Miki to kryptogej był). Poza tym to taki sam sygnał dla otoczenia, jak w przypadku mężczyzn - nie jestem grzeczna, mam tatuaż i robię lody.
A tak poza tym, to nic nie mam do tatuaży.
powiedzaaaaa, środa, 19 marca 2014
Comments