top of page
powiedzaaaaa

O upale, bo o czym

I te jebane paniusie sekretarki, recepcjonistki i reszta siedzących na dupach nierobów z cyckami i bez, którzy narzekają na 28 stopni w zacienionym pokoiku. - Nie wiem, jak się tu dziś wytrzyma... - 26? Zgłupiałaś? Weź tę klimę na 24!

Wkurwiają mnie te texty, bo wiadomo - masz lepiej ode mnie, to nie narzekaj, bo ci urwę jaja! Ja pracuję na dworze i w samochodzie - pół na pół. Auto moje nie posiada niestety klimatyzacji, zresztą na niewiele by się ona chyba zdała, przez to ciągłe otwieranie drzwi, co parę/paręnaście/parędziesiąt sekund. Zaciekawiony temperaturą w samochodzie, postanowiłem wziąć dziś ze sobą termometr i ją zmierzyć. Wyniki są takie, że w okolicy biegów, tj. w cieniu, termometr stanął na 42 stopniach ciepła, przy szybie na ponad 45u. Nie wiem ile dokładnie, bo brakło skali. 42 stopnie w nogach, a klatka piersiowa i ryj oświetlone słońcem zza szyby przedniej, jak w szklarni. Silnik dodaje swoje. A do tego wszystkiego ciągły ruch, bo trzeba wyjść, wrócić, wyjść, wrócić, wyjść, wrócić, wyjść, wrócić... Od samego wysiadania człowiekowi zaczyna kapać pot z ryja, a ciuchy przyklejają się do fotela. Proszę zatem nie narzekać - ja nie siedzę na dupie, w cieniu i nie udaję, że pracuję. Ja mam 42 stopnie, a pierdolona Poczta Polska nie dała nam do tej pory wody, łamiąc tym samym po raz kolejny ten cały śmieszny kodex bhp, który chuj wi po co wymyślono, skoro każdy ma go w dupie. A do tego obetną mi etat - z całego już wkrótce wyląduje na 0, 75. Jebać to.

Ano, zawsze może być gorzej. Kolega jeździ maluchem - chłodnicy to cudo techniki nie posiada, chłodzi się powietrzem. Kolega zatem chcąc uniknąć zagotowania silnika... jeździ z ogrzewaniem włączonym na maxa. Temperatura w jego aucie jest w kręgu naszych ścisłych zainteresowań, bo jeśli u mnie jest 42, to u niego... 55? Ale to wszystko nic - zawsze można jeszcze pracować w budce z kurczakami, przy rozgrzanych rożnach.

Z perspektywy czasu stwierdzam, że w mym fachu lepiej pracuje się zimą - człowiek założy swojskie kalesonki, czapkę, rękawiczki bez palców jak bezdomny, włączy ogrzewanie i mimo ciągłego wysiadania na deszcz, śnieg, wiatr i mróz -15, idzie wytrzymać. Przed upałem trudniej uciec.



powiedzaaaaa, piątek, 06 lipca 2012

1 wyświetlenie0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Widzę szaleństwo

Jedna mieszka na dwóch metrach kwadratowych. Do tego ma 2 metry podwórka, a na tym podwórku miliard garnków, baniek, złomu i psów. I...

Woman, do not publish here

Ja jestem bardzo przewrażliwionym człowiekiem. Chciałbym być wyrozumiały, oglądać reklamy z uśmiechem na ustach i nie wkurwiać się na...

Schull. Epizod irlandzki

Zobowiązałem się kiedyś napisać o swym pobycie w Irlandii, a skoro życie nie daje mi zbyt wielu tematów do zabawy klawiaturą (bardziej...

Comentarios


bottom of page