Jak to kurwa jest, że ilekroć idę do dentystki i pizda wstawia mi plombę, to ta pierdolona plomba po 3 tygodniach wypada i muszę jechać z reklamacją. Jak to jest, że jak idę do fryzjera, to po 2 dniach znajduję na głowie obszar, na którym włosy są 2 razy dłuższe od reszty i muszę samemu jakoś je sobie skracać, podcinać, równać. Jak to jest, że jak odbieram od mechanika auto, to okazuje się, że usterka w ogóle nie została usunięta albo wraca do bycia rozpierdoloną już po 15 minutach jazdy i muszę wracać do warsztatu z reklamacją niszcząc własne nerwy udawaniem, że niby nic się nie stało. Choć właśnie się kurwa stało, bo dałem wam swoje pieniądze, wy dentyści, fryzjerzy i mechanicy, a wy chuje pierdolone nie potraficie wykonać swojej roboty tak, bym nie musiał robić scen - kulturalnych, ale jednak scen. Bo oto ja, niezadowolony z waszych usług proszę was o naprawę własnego partactwa, o którą to naprawę wy jesteście wkurwieni, bo się narobicie po raz drugi, a kasy nie będzie. I tak kurwa na każdym kroku trzeba się z wami, kurwy jebane, tarmosić, licytować, ubiegać i dochodzić swojego. Ciągła szarpanina, ciągłe nerwy, ciągły zawód, ciągła walka, żeby nie zostać oszukanym, ojebanym i wydymanym frajerem. A wystarczyłoby zrobić kurwa swoje, tak jak należy. Tak mnie męczy to życie jebane, że nie wyrabiam. Dziękuję jedynie sobie, że się do tej pory nie wjebałem w żadne żony ani żadne dzieci, zostawiając sobie tym samym otwartą furtkę do powieszenia się. Ale spoko, zanim to zrobię, zatłukę kilka osób, np. moją szefową, u której już niemal codzienną normą stały się szlochy, żale i pretensje wykrzykiwane wniebogłosy oraz pod adresem swych pracowników, w tym mnie. Ten świat jest PO - PIER - DO - LO - NY. 7 miliardów chodzących komplexów, nerwic i niezrealizowanych marzeń. Lęgnie się to w swoich stęchłych norach, a o świcie wychodzi na ulice i rozwija się, zbierając cięgi od każdego nawzajem, odbijając się od siebie jak ta piłka w pinballu. Bo ty wyładujesz się na mnie za to, że expedientka w mięsnym pokroiła ci za cienko, choć kurwę prosiłaś o grube plastry, a ja cię niemiło wyśmieje, bo... Ludzie w ogóle nie powinni istnieć.
PS. Widziałem watachę psów. Jeden pierdolił sukę z oklapniętym uchem, a czworo pozostałych stało tuż przy lowelasach, jak gdyby nigdy nic. Może czekali na swoją kolej. Pomyślałem o pornosach, o orgiach. Ludzie niewiele różnią się od psów. Wszystko pojebane i do kasacji. Chaos. Ludzie, którzy postrzegają świat jako harmonijny żyją chyba na innej planecie.
powiedzaaaaa, środa, 19 lutego 2014
Comments