Wkurwia mnie czasem to całe gówniane pisanie. Raz, że to bezcelowe, a dwa że to bezcelowe, a skoro bezcelowe, to po chuj? Po chuj pisać, że w sobotę popiłem i porzygałem się 3 razy. Że raz do kibla, raz za łóżko i raz za okno. Że pierwszy raz mnie zdenerwował, drugi zdziwił, a przy trzecim pomyślałem: "noc, a u sąsiada wciąż się światło pali". Po chuj pisać, że po wymiotach mam zawsze moralniaka, a na moralniaka najlepsza jest pornografia, bo rozpusta zagłusza poczucie winy? Kogoś to naprawdę interesuje? Z drugiej strony pisanie czegoś na serio, dla sprawy, też jest chujowe. Na serio to są tylko te bojujące studenty-pojeby, ta młodzież aktywna co chce życiu swemu sens nadać, świat zmieniać i o prawa Rumunów na końcu świata walczy, jakby se Rumuny sami ich kurwa nie mogli wywalczyć - Rambo 4 ma piękną wymowę ideologiczną. Apelować do ludzi zabrania zresztą regulamin bloxa, także bardzo mi przykro, że nie mogę nikogo namówić do zabójstwa Jarka K., zburzenia Sejmu RP albo zorganizowania rewolucji warszawskiej z gilotyną w tle - choć właśnie to zrobiłem. Ubolewam niezmiernie. A właściwie to wcale, bo tego typu apele też by chuja co dały - w tym kraju nie ma ani jednego porządnego psychopaty, który zainspirowany czyimś wpisem wziąłbym gnata i wparował na Wiejską. Ani jednego - same pijaki i sadyści, znęcający się nad rodzinami. Kraj nieudaczników. No więc po co ja to gówno piszę... Kolejny pieprzony exhibicjonista, który zaśmieca internet swoim śmieciowym życiem, swoimi chuja wartymi przemyśleniami i resztą. Że "patrzcie na mnie, hej, to ja, ja żyję, ja, wczoraj był u mnie Tomeczek, a dziś nie mam humoru". I chuj, że ty, że ja - ludzi jest 7 miliardów i każdy z nich szcza 4 razy dziennie. Jeszcze kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat wcinania obiadów i szkielet w trumnie. Jeszcze żeby mi kto płacił za to, ale gdzie tam...
powiedzaaaaa, środa, 18 kwietnia 2012
Comments