I te wszystkie chujowe seriale jebanego TVNu, robione na jedno kopyto, w czym nikt się chyba jeszcze nie połapał. Te wszystkie Magdy M, Julie, Prosto w Pizdę, Majki, Przepisy na gówno i reszta, w których główną bohaterką zawsze jest kobieta, wykształcona, acz lekko neurotyczna i bezbronna myszka, której już w pierwszym odcinku życie się sypie, bo albo bierze rozwód albo traci pracę bądź dom, a najczęściej wszystko po kolei, tak by w następnym odcinku mogła się zebrać do kupy i z marszu, na przebój w życie ruszyć, dając tym samym wzór wszystkim doszłym bądź niedoszłym feministkom, że kobieta też jest twarda i potrafi. I te mieszkania w IKEI, przyprawy Kucharka i sklepy Almy przewalające się non stop na ekranach odbiorników. I przyjaciel gej, żeby TVN wyszedł po raz kolejny na pro homo, czyli bardzo europejski i postępowy. (Widział ktoś kiedy lesbę w serialu?). I te ich wysoko zajmowane posady, ci wszyscy 30-letni dyrektorzy banków i ogromnych korporacji, żeby widzowie poczuli się gorsi patrząc w lustro na 50-letniego pyra z pensją 1500 brutto. I kilkanaście bezcelowych scen z podkładem muzycznym w tle, jak to bohaterka idzie przez miasto czy prasuje majtki, by przeciągnąć kretyński scenariusz o kilka odcinków dłużej. I jakaś wredna cipa, co chce głównej chłopa odbić, bo kobiety nie mają innego celu w życiu. No i jeszcze jakieś ciekawe samochody, coby smaczku zmotoryzowanym dodać. Mężczyznom amerykańskie cacka typu Mustang, a kobietom małe, stare acz jakżeż fikuśne garbusy, żeby fajnie stylowo i retro było, mimo spalania po 10 litrów wachy przy sile raptem 40 koni. I fajne miasto na miejsce akcji, żeby było czym zapchać przerywniki między scenami niechcianych pocałunków, jak to ona widzi jak go wredna cipa całuje i myśli, że chłop ją zdradza. Warszawa, Wrocław albo Kraków. Byle nie Łódź, bo tu tylko Piotrkowską można pokazać i jeszcze Manufakturę + pałac Poznańskiego - reszta slumsy.
powiedzaaaaa, niedziela, 25 marca 2012