Skoro już wspomniałem o reklamach Coca-Coli. Ta ostatnia mnie ostro wkurwia. Po pierwsze głos narratora. Czemu w telewizji młodzież zawsze gada z jakąś taką niby nonszalancją w głosie? Słyszycie chyba ten sztuczny luz, to przeciąganie sylab. Że co kurwa, że młodzież to od razu musi być wyluzowana i ciągle ryja jarzyć? I już od pierwszej chwili znowu ten stereotyp, że młodzież to jakaś społeczność stadna, porusza się wyłącznie grupkami, tzw. "paczką" i wszystko robią razem i się świetnie bawią i lubią poznawać nowych i byle patyk posłuży im do zabawy, bo są tacy kurwa zwariowani... Pewnie jeszcze mówią sobie "kocham cię" przez telefon. "Michał i ja - najlepsi kumple" - jakby mu chciał zrobić loda. "Zaczynamy wakacje!". I wali już muzyka, jakby miało się nie wiadomo co dziać, a tłuk po prostu wskoczył do basenu. Wow, ale przygoda. Kto w ogóle kurwa ma basen w Polsce? "Pierwsza letnia przygoda" - ile ty masz lat, złamasie? I w kółko się cieszą jak pojebani. Widać piją tylko Colę, bo po wódzie mieliby takiego kaca, że nikomu nie byłoby do śmiechu. Wow, są zajebiści - zbudowali se kanapę z piachu. To to jest ta przygoda? Bo przecież budowa tego gówna musiała im zająć pół dnia. Wakacje z wiaderkiem i łopatką. "Mistrzowie lata" - co za przerost ego. Ten koleś ma chyba na czole napisane "jestem zajebisty".
To cała magia kina, że przy pomocy odpowiedniej muzyki i ujęć (uśmiechniętych ryjów, podskoków i zachodu słońca) można stworzyć poruszające wrażenie. Człowiek ogląda to i niemal żałuje, że siedzi w domu, choć nawet jakby pojechał to nie byłoby tak super. Jak wspomniałem to magia. Bo rzeczywistość składa się z milionów pojedyńczych sekund, w trakcie których widok, uczucia i atmosfera ulegają zmianie. Siedzisz sobie przy ognisku i nagle zaczyna padać deszcz albo brakuje drewna albo dupek obok zaczyna pierdolić o swojej byłej dziewczynie albo kurwa piwo się skończyło i trza zapierdalać do sklepu, sklep jest zamknięty, a w drugim nie mają browaru z lodówki tylko ciepłe, a jak się wreszcie wróci, to atmosfera zdążyła już opaść. Poza tym woda w morzu jest zimna jak chuj, trzeba strzepywać piasek ze stóp, wycierać dupę po sraniu, a wkoło aż się roi od komarów. Ta, a jak Coca-Cola wystrzela spod nakrętki jak w przedostatnim ujęciu, to ktoś ma koszulkę do prania i chuj z tym, że było spontanicznie, skoro teraz musisz to zaprać. I co oni ciągle z tą radością? Coca-Cola, symbol młodości, a przecież młodzież jest zawsze radosna - wiadomo, młode to i głupie.
powiedzaaaaa, niedziela, 04 sierpnia 2013
Comments