top of page

Z rejonu: gówno

  • powiedzaaaaa
  • 27 kwi 2019
  • 1 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 1 lut 2020


Podjeżdżam do takiej jednej na wypizdowie kompletnym. Lepianki zwane przez nas Bronxem, choć czarnuchy z Bronxu w życiu takiej bidy nie widziały i nie zobaczą. Idzie baba, wiaderka dźwiga. Wołam, podchodzę: - Co tam pani niesie? - zagajam. - Aaa gówno na gnojownik... Sąsiedzi gdzieś pojechali to wybieram z wychodka, a śmierdzi to cholerstwo, że oddychać się nie da... Patrz pan, cała brudna jestem, ręce po łokcie...

Tak sobie stoimy przy tych wiadrach pełnych jej gówna i gaworzymy jakby wybieranie swoich klocków czy patrzenie się na gówno, które wyszło z dupy twojego rozmówcy było czymś normalnym. Przechodzę do rzeczy, proszę o podpis, bo polecony, kobita opiera się ręką o samochód... i zostawia na nim gówno... - Oj, patrz pan, ubrudziłam panu...

PS. Tak naprawdę to historia kolegi z pracy, ale w 1 osobie brzmi lepiej.


powiedzaaaaa, sobota, 24 sierpnia 2013

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Z rejonu: rozmowa

Odbyłem w rejonie rozmowę ze starsza panią: - Oo, dawno Pana nie było, już myślałam, że Pan do Ameryki wyjechał - zażartowała. -...

 
 
 
Gere, Lane i stado koni

Obejrzałem przed chwilą "Noce w Rodanthe" (ja wszystko oglądam). Rozbawiło mnie nieco zakończenie. W skrócie: kobita odnalazła na stare...

 
 
 
Gra o ego - kto jest lepszy?

Ok, sprawdziłem jaką profesjonalną nazwę nosi narząd kopulacyjny u samców ssaków i mogę zacząć pisać. Poziom ego to jakieś trofeum w...

 
 
 

Comments


© 2023 by Make Some Noise.

Proudly created with Wix.com

Subskrybuj, jeśli masz nudne życie

albo lubisz czytać o jeszcze bardziej nudnym

Zajebiście, udało ci się...

bottom of page