Stojąc jak kołek przy grobie można robić wiele rzeczy. Z reguły rozmawia się o sernikach i ilości szklanek mąki. Ja zauważyłem dziś całe tabuny ładnych dziewuszek. Co krok to lepsza. Jeśli szukać kobity, to normalnie tylko na cmentarzu we Wszystkich Świętych. Pośladki napięte, makijaże gustowne, ciuchy mniej kurewskie niż zwykle - nic tylko poślady rozpinać, makijaże rozmazywać... Niejedną tam dzisiaj przeleciałem na grobie - w myślach, rzecz jasna. Nie, żebym czuł opory przed profanacją - po prostu jakoś żadna mi nie zaproponowała penetracji pośród zniczy i gapiów.
Żonate chłopy i mężate babska są oczywiście pierwsze do dawania rad typu "to idź, zagadaj", bo wiadomo - mężuś czy żonka obok, dowód na palcu, to mogą teraz udawać przed ludźmi, jakimi to niby byli kochasiami. lowelasami i ile towaru im się przez krocze nie przewinęło. Taaa, jasne. Hajtnęło to się z pierwszym, który się oświadczył albo pierwszą, która dała dupy, a teraz udaje playera.
Kończąc ten zbyteczny wpis oraz wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, prezentuję żenujący text na podryw w sytuacji pozagrobowej, tzn. stania poza grobem, bo przecież nie w nim (ech, słaba ta gra słowna). Jest zatem cmentarz, są zwłoki, jest ona, podchodzę i mówię:
1. Może nie wyglądam, ale ja też jestem sztywny...
Mówiłem, że słaby. W pornosach jednak sprawa byłaby już przesądzona.
Gdybym chciał się z Wami interaktywować, spoufalać i takie tam, to włączyłbym dodawanie komentarzy i spytał "a jakie wy macie pomysły na podryw przy grobie?". Wy byście odpowiadali, myśląc że jesteście zabawni, ja zaś bym dorzucał żarty do waszych żartów i byłoby super. Oj, byłoby.
powiedzaaaaa, piątek, 01 listopada 2013
Comments