"Ta, w zasadzie powiedziałeś wszystko, więc przeczytaj se własnego esa i będzie ok, heh. Mogę życzyć ci ponadto tylko więcej śmiałości i niesłabnącej wiary we własny ogromny potencjał, bo resztę cha masz, a opowieściami o twoim wielkim czarnym zaganiaczu straszy się niegrzeczne dziewczynki, hen daleko za górami, za lasami - w królestwie seksu i wielkich pieniędzy: ML. Także nie wahaj się "podejść do pierwszej kobiety, która ci się spodoba i jebać 200 km/h na krawędzi ryzyka". Jak powiedział Jezus do swoich uczniów podczas kameralnej imprezy bez kamer i dziennikarzy: "Jump in the crowd, spark your lighters, wave'em around!!". No. Może potem co napiszę, jak ujrzę coś nowego z wysokosci nieba". [24.12.08, godz. 19:31]
"Myślę jak tu co napisać. Ostatnie dni to na pół świadomie, bo albo półpijacka maligna po prochach czy alkoholu w walce z bólem dwóch zębów, albo nie było zasięgu (Play nie łapie 20 km nad Ziemią). Wczoraj pisałem esa o 23.30, ale nagle zrobiło się ciemno, a jak otworzyłem oczy, była 4.00 rano i dokoła czerwono od burdelowych lampek. Jeśli idzie o nastrój w ost. trzech dniach, to jest jak na Ukrainie w XVII w., gdzie w ciągu tych stu lat skupiły się wydarzenia, które przy spokojnym biegu historii wymagałyby całych epok - od I wersetu Psalmu 130 do 13. wersu "Homecoming" Mr. Westa. W szerszym wymiarze to coś pomiędzy refleksją o istocie humanizmu, czyli przekonania, że "człowiek jest miarą rzeczy" (da Vinci) a pogłosem pieśni "De contemptu mundi", gdzie całą refleksję o conditio hominis tłumaczy stwierdzenie, że "trumna [jedynym] pomiarem rzeczy" (L. Opaliński). / Martini z tonikiem i limonka". [26.12.08, godz. 23:59]
"Ano, zgadzam się z pewnym panem i jeśli miałbym wybierać, to wolę syna niż córkę, bo nie chciałbym, żeby ktoś pierdolił moją robotę. Znasz mój stosunek do tego całego roz-wolnienia obyczajów, więc nie ma sensu pisać. Kobieta to worek gnoju, pomiot demona Sukkuba, siedlisko chorób wenerycznych i zbrojne ramię występku przeciw utrwalonemu porządkowi. W średniowieczu, jako godny następca Savonaroli, kładłbym szczególny nacisk na opisy kar piekielnych. Za jednego bj na ziemi ciągnęłaby w piekle tysiące osmolonych, śmierdzących siarką i wielkich niczym pnie wiekowego dębu diabelskich fiutów. Dobra, zakładam habit i trza się za seminarium brać." [ponadczasowe]
powiedzaaaaa, niedziela, 06 listopada 2011
Comments