Z rejonu: Bezmyślność nr 1276347
- powiedzaaaaa
- 27 kwi 2019
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 31 paź 2020
Paczka do kobity. 260 zł pobrania. Bon Prix. Ciuch. Dla kogo się ona tak stroi, skoro cały dzień w oborze przy świniach siedzi? (Mężowie! Wyrzucajcie ze skrzynek katalogi bon prix, bo przecież jak baba zobaczy fajną bluzkę, to każdą kasę wyda). Kasy oczywiście nie ma przygotowanej, bo kto mógł się spodziewać, że zamówiona paczka... przyjdzie. Zaczyna się szukanie. Kobita znika na parę minut, a ja snuję jakieś utopijne wizje świata, w którym ludzie zamawiając paczkę momentalnie odkładają sobie na lodówce pieniądze do zapłaty... Dom piętrowy. Babsko obchodzi wszystkie pokoje, podnosi wszystkie talerze, pyta wszystkich synów. Zawsze jest tak samo. Tyle paczek już przyniosłem tej babie, a ona zawsze szuka pieniędzy. To się już nigdy nie zmieni, chyba że któregoś dnia ją opierdolę, bo na ludzi działa tylko terapia szokowa - samodzielnie to się nigdy niczego nie domyślą. Co za niedorobione...
Schodzi w końcu to dziadostwo na dół i mówi: - Mam tylko 200... Poczeka pan chwilę? - Na co? - Pojadę do banku i wypłacę resztę.
powiedzaaaaa, czwartek, 26 lutego 2015
Równie dobrze można by przecież zapytać: "Chłopie, kiedy ty w końcu ogarniesz się z jakąś kobitą!?, gębą tylko mielesz... !".
PS Inaczej przecież sprawa by wyglądała, gdyby kobieta była w "drugim typie kobiet". I wtedy szybka zamiana obiekcji w murowane zalety.
I wtedy "jakże uroczo... jak zawsze, ta piękna dziewczyna zapomina o paczce, po ilekroć już z Bon Prix, i dokładnie tyleż samo razy zaskoczona i nieprzygotowana na odbiór paczki (w domyśle: najpewniej podrywa listonosza)".
.
Swoją drogą Bon Prix to godny polecenia katalog, w zasadzie już o nim zapomniałam, ale dzięki za przypomnienie, fajne wspomnienie, bo to sama radość już z samego tylko przeglądania.