Ok, napisałem całą stronę wulgaryzmów na Was, Polaczków zajebanych, i mogę już przystąpić do pisania textów przyjemnych, frustracji się wyzbywszy. W rejonie kolegi jest taka kobicina, co się puściła z żonatym chłopem i teraz od niego alimenty ciągnie. I niby nic w tym ciekawego - w końcu mógł jej nie penetrować, bo nawiasem mówiąc, pasztet z niej kurwa straszny i nie potrafię sobie nawet wyobrazić tych całych cystern wódy i ton fety, które musiałbym wychlać i wciągnąć, żeby mi na jej widok stanął. Anyway, bajer polega na tym, że żona amanta jest chora psychicznie i co kilka dni śle do ex-kochanki swego męża kartki pocztowe, na których to kartkach wypisuje... właściwie wszystko, co jej przyjdzie do głowy. Znaleźć można tam informacje o godzinie pobudki, porannym sexie z mężem, potrzebach męża, jego preferencjach i remoncie mieszkania. Są tam oczywiście również dissy pod adresem kochanki, czyli epitety typu "kurwo!". Poetka w twórczości swej przejawia skłonności do stosowania techniki strumienia świadomości, zaś główny przekaz jej sprowadza się do ukazania kochance przewagi z posiadania owego jebaki przy sobie. "To ja go mam, nie ty". Przewaga ta jest jedynie pozorna, bowiem żona jednocześnie uważa, iż mąż jej wciąż dyma tę drugą, unikając rzekomo w ten sposób zapłaty alimentów. Sex zamiast pieniędzy. Mało tego - uznaje to za powód do drwin z kochanki. "Mnie dyma codziennie, ciebie tylko raz w miesiącu". Paranoja na szeroką skalę. Ortografię przy tym ma kiepską, bo aliment to wg niej "alimęt", a konkretnie to "kąkretnie". Niegdyś słała te kartki w kopertach, ale od kilku już miesięcy śle je luzem, odkryte, tak by każdy mógł je przeczytać - perfidne, prawa? Trwa to już kilka lat.
Ja, z tego miejsca, serdecznie dziękuję pani socjopatce za wszystkie kartki, jakie trafiają do naszego urzędu pocztowego, gdyż urozmaicają nam one szary jak kupa dzień pracy. Miło to sobie wziąć pani kartkę i poczytać, o tym że pani mąż lubi, jak mu wziąć "do buzi" i że pani również lubi, gdy on całuje pani "małą" o godzinie 6:30 rano. Dobrze wiedzieć, że bierzecie razem kąpiel, a pani nakłada mu pianę na fallusa. Dziękuję serdecznie w imieniu całej załogi mego urzędu, a i pewnie kilku rozdzielni po drodze. Na pewno pół województwa śledzi pani życie erotyczne z zaciekawieniem i zgrozą. Pozdrawiam. Listonosz.
powiedzaaaaa, poniedziałek, 07 maja 2012
Comments