top of page
powiedzaaaaa

Z rejonu: skrót

Zaktualizowano: 25 paź 2020

Dawno już nie podjąłem tego cyklu. Po prostu pewne zdarzenia mi spowszedniały, nie robią już na mnie wrażenia. Przestaję je zauważać. Są normalne, jak to że Kaziek spierdolił się wczoraj pijany rowerem do rowu. Pewna Cyganka chciała odebrać list za męża. "Podpiszę, jak umiem" - powiedziała. "O X O" i coś mi nieznanego, między "T" a "P". Owa pani jest analfabetką i chyba nie wie, że mogłaby owe kalectwo skrzętnie ukryć stawiając typową parafkę, która nie przedstawia nic konkretnego poza wielkim bazgrołem. Andrzej ostatnio zapomina swego nazwiska i zamiera z długopisem nad kartką - wylew. Jarosław z kolei podpisuje mocno zamaszyście, ale taka uroda chorych na Parkinsona. Żyje w zamkniętym pokoju. Jego żona żyje w pokoju obok, również zamkniętym. Widać nie ma innego wyjścia. Zofia pokazuje mi swoje kamienie nerkowe trzymane w słoiczku - jak drobna szlaka. Kazia z kolei jest prawie ślepa i od lat już kilku to ja podpisuję jej emerytury. Babcia H. otwiera drzwi wejściowe, a myszy sobie spokojnie wędrują przez werandę. Lubię tę kobietę i mam nadzieję, że mnie nigdy nie zaprosi do środka. Rafał sprowadza pocztą gołębie, wystawia je na jakichś zawodach - podobno na niektórych okazach trzepie się niezłą kasę. Heniek nie płacił za abonament od lat 80-ych. Przysłali mu rachunek - ok. 1600 złotych, weszli na emeryturę i ściągają co miesiąc po trochu. U weterynarza przyjęli nową stażystkę - cudo. Jej szefowa zaś szczepiła niedawno świnie u Marka - hałaśliwe te prosiaki. Wczoraj miałem kasę dla Pauliny - najlepsze cycki w rejonie. Umarło kilku kolejnych emerytów, razem już ponad 20-stu będzie. Na przestrzeni lat doszedł jeden. Heniek siedzi w domu, śpi do 13-stej i czeka na rentę, po tym jak dawno temu wjechał najebany autem w drzewo i uszkodził sobie układ słuchowy i nie tylko. Może też by wjechać w drzewo? Listy rozwożę teraz słuchając "Crenshaw" Nipsey'ego. Danuta chwali się, że rozbiła związek swego syna z tą, jak to ujmuje, "kurwą". Kochane matki. Krzysztof skasował furę na autostradzie. Łokieć też ucierpiał. Sabina ma nowy domofon, pod 17-stką mają nową skrzynkę, a pod 50-tką z dwóch została jedna. Mijają dni, lata, wschody i zachody słońca, starzeję się, ludzie umierają, rodzą się dzieci, więc kasę im matkom wypłacać trzeba szybko nim tamte płakać zaczną. Miś Uszatek zakłada piżamę. Na soundtrack do wpisu:



powiedzaaaaa, wtorek, 16 września 2014

4 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Z rejonu: XXX

Nie ma to jak rejon. Idę do emeryta z kasą, pukam w drzwi, nikt nie otwiera, więc naciskam klamkę - otwarte. Wchodzę na werandę,...

Comentarios


bottom of page