top of page
powiedzaaaaa

Że tnę się

Wow, rząd wreszcie poszedł po rozum do głowy i wprowadził nakaz zakrywania gęby. Niesamowite ile to trwało. Niesamowite też, jak niektórzy mają wszystko w dupie. Dzwonię do kuzyna, pytam się gdzie jest, a ten mi mówi, że na świętach u rodziców swojej dziewczyny, ale zaraz jadą do jego rodziców... Zirytował mnie. Ja rozumiem, że można mieć swoje poglądy na temat epidemii i traktować COVID-19 jak grypę (choć to bardziej przewlekła niewydolność płuc wedle znawców), ale ignorowanie próśb i apeli epidemiologów, lekarzy, władz i mediów, to po prostu chamstwo. Chyba jestem miłym człowiekiem, bo jeśli ktoś mnie o coś prosi, to z reguły jestem w stanie przystać na czyjąś prośbę. Pomijam fakt, że w dupie mam te całe, puste święta i kompletnie nie ciągnie mnie do żadnych spotkań z rodzinką. Niestety niektórzy ludzie nie potrafią sobie niczego odmówić, bo są mądrzejsi i musi być tak, jak oni chcą. Nie znoszę takich ludzi. Salony fryzjerskie zamknięte od miesiąca, więc ludzie zaczynają mieć problem z długością włosów. Ludzie, ale nie ja, bo ja od ludzi izolowałem się jak mogłem na długo przed epidemią, więc już od ponad roku obcinam się sam i najprawdopodobniej wychodzi mi to coraz lepiej, bo w związku z brakiem dostępności do fryzjerów, ludzie zaczęli zauważać... hmm, świeżość mojej fryzury... pytać i nikt nie wierzy, że samemu mogłem obciąć się tak równo, z modnymi wycięciami, itd. Ja nie kłamię, więc właśnie ładuję telefon, by nagrać dzisiejsze strzyżenie i puścić je niedowiarkom w pracy, zarzucającym mi kłamstwo. Ja nie kłamię. Nigdy. Czasem przemilczam. A własnoręczne strzyżenie się wcale nie jest trudne (2 lusterka, nieco wyobraźni i zdolności manualnych), choć im dłużej żyję, tym zaczynam wierzyć, że jestem ponadprzeciętnie uzdolniony - kiedyś myślałem, że jeśli coś jest dla mnie łatwe, to jest ono po prostu łatwe samo w sobie, a teraz widzę, że ludzie mają ze wszystkim problem i nie próbują wykrzesać z siebie czegoś więcej. Albo nie potrafią schudnąć, albo nie potrafią sobie niczego odmówić, alb fajek nie potrafią rzucić, albo parkować tyłem... A największy problem mają z podjęciem próby, podjęciem działania i po prostu lenistwem, bo łatwiej powiedzieć "nie umiem" niż podjąć trud nauczenia się. Nie ma czegoś takiego jak "nie umiem" - są tylko rzeczy, których jeszcze nie umiesz. Michael Jordan też kiedyś nie umiał rzucać do kosza, a Einstein potrzebował dekad, by wymyślić swoje twierdzenie. Nie wiedzieć czemu ludzie myślą, że albo się coś potrafi albo nie, a przecież to proces. Swoją drogą to zabawne, że typowy mężczyzna potrafi uporać się ze swym zarostem poniżej nosa ale z tym powyżej już nie.

No... A poza tym, to w tym roku wejdzie 35 lat na kark i chyba trzeba zacząć coś robić ze swoim życiem osobistym, bo chyba nie chcę być wiecznie sam. Jakoś samotność zaczyna wydawać mi się gówniarska, a ja sam coraz mniej poważny z tym swoim życiem. Ale może to tylko chwilowe.



powiedzaaaaa, poniedziałek, 13 kwietnia 2020r.

24 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Listonosz w czasach zarazy #8

9 kwietnia. Po staremu. Nawet nie ma o czym pisać. Parę nowych kwarantann, o których dowiaduję się po tygodniu, bo przecież wszyscy mają...

Comments


bottom of page